Te mądrości zaczerpnęłam z książki Eckharta Tolle "Potęga teraźniejszości". Parę cytatów:
Przytłoczony sytuacją życiową, przestajesz czuć,że żyjesz, istniejesz. Lub też dźwigasz w umyśle obłędne brzemię stu różnych spraw, które załatwisz albo może będziesz musiał załatwić w przyszłości, zamiast skupić się na tej jednej jedynej rzeczy, którą masz szansę zrobić właśnie teraz.
Kiedy wyzbywasz się nawyku uciekania przed teraźniejszością, radość Istnienia przenika wszystko,
co robisz. Gdy tylko ogarniasz swoją uwagą teraźniejszość, doznajesz wrażenia obecności, cichego
bezruchu, spokoju.
Pod nieobecność czasu psychicznego twoje poczucie .ja" wyrasta z samego Istnienia, nie zaś z twojej
osobistej przeszłości. Nie odczuwasz już zatem psychicznej potrzeby stawania się kimś innym, niż
jesteś.
W głębszym wymiarze Istnienia już
teraz jesteś pełny, jesteś cały.
Ponieważ uwolniłeś się od czasu psychicznego, w twoich dążeniach nie ma już
ponurej determinacji: nie powoduje tobą lęk, gniew, niezadowolenie ani potrzeba stania się kimś.
Zauważ, na ile rozmaitych sposobów skrępowanie, niezadowolenie i napięcie
pojawia się w tobie wskutek niepotrzebnego osądzania, stawiania oporu temu, co jest, i negowania
teraźniejszości.
Każda nieświadoma tendencja ulatnia się, kiedy skierujesz na nią snop światła
świadomości. Gdy nauczysz się w ten sposób rozpuszczać zwykłą nieświadomość, światło twojej
obecności zalśni mocnym blaskiem, wtedy zaś dużo łatwiej ci będzie uporać się z nieświadomością
głęboką, ilekroć poczujesz, że ściąga cię w dół.
Jak można porzucić negatywną postawę?
Ot, tak: porzucając ją. W jaki sposób rzucasz rozżarzony węgiel, który trzymasz w dłoni? Albo
ciężki, niepotrzebny bagaż, który dotąd taszczyłeś? Wystarczy zdać sobie sprawę, że nie chcesz już
cierpieć bólu ani dźwigać brzemienia, i po prostu puścić, poniechać.
Bronisz swojego prawa do nieświadomości i cierpienia? Nie martw się, nikt ci go nie odbierze. Ale
jeśli zdasz sobie sprawę, że jakieś jedzenie ci szkodzi, czy będziesz dalej się nim żywił, twierdząc z
uporem, że choroba też jest porządku?
Kiedy narzekasz, ustawiasz się w roli ofiary. Gdy
natomiast rzeczowo wypowiadasz się w jakiejś sprawie, bierzesz ją we własne ręce. Zmień więc
sytuację, przechodząc do czynów bądź zabierając głos, jeśli to konieczne lub możliwe; możesz też
wyjść z obecnego układu albo go zaakceptować. Każde inne rozwiązanie jest szaleństwem.
Niektórzy ludzie stale marzą o tym, żeby być gdzie indziej. Ich "teraz" nigdy im nie
wystarcza. Przyjrzyj się sobie i zobacz, czy z tobą też tak sprawy się mają. Gdziekolwiek jesteś, bądź
tam bez reszty. Jeśli twoje tu i teraz wydaje ci się nieznośne i cię unieszczęśliwia, masz do wyboru
trzy wyjścia: wycofaj się z sytuacji, zmień ją albo całkowicie się z nią pogódź.
Jeśli naprawdę nie jesteś w stanie nic zrobić, żeby zmienić swoje tu i teraz, a zarazem nie możesz
wycofać się z bieżącej sytuacji, całkowicie ją zaakceptuj, rezygnując z wszelkiego oporu
wewnętrznego.
Czy z
twoich procesów myślowych rodzi się poczucie winy, duma, niechęć, gniew, rozżalenie bądź litość
nad sobą?
Jeśli tak, to nie tylko utwierdzasz się w fałszywym poczuciu ,ja", lecz zarazem
przyspieszasz starzenie się własnego ciała, gromadząc w psychice spiętrzoną przeszłość. Aby
sprawdzić, czy rzeczywiście tak jest, przyjrzyj się tym osobom ze swojego otoczenia, które
kurczowo czepiają się przeszłości.
Niech przeszłość z chwili na chwilę w tobie umiera. Nie potrzebujesz jej. Odwołuj się do niej
wyłącznie wtedy, gdy jest bezwzględnie aktualna z punktu widzenia teraźniejszości. Poczuj moc
bieżącej chwili i pełnię Istnienia. Poczuj własną obecność.
Przyszłej
sytuacji nie sposób sprostać, bo ona najzwyczajniej w świecie nie istnieje. Jest tylko stworzonym
przez umysł widmem. Możesz przerwać to szaleństwo, które niszczy ci zdrowie i pomału cię zabija.
Zauważ tylko obecną chwilę.
Teraźniejszości zawsze sprostasz, ale nigdy nie zdołasz
sprostać przyszłości - i zresztą wcale nie musisz. Odpowiedź, siła, właściwe posunięcie czy rozwiązanie pojawi się, kiedy zajdzie potrzeba - nie wcześniej i nie później.
Najważniejsza jest twoja
świadoma obecność.To właśnie ona rozpuszcza przeszłość i wywołuje przemianę. Nie staraj się
więc zrozumieć przeszłości, lecz bądź jak najbardziej obecny. Przeszłość nie ostanie się wobec
twojej obecności.
Dopóki pozostajesz w stanie intensywnej obecności, myśli ci się nie narzucają. Trwasz
w bezruchu, a zarazem jesteś bardzo czujny. Lecz gdy tylko twoja świadoma uwaga spada poniżej
pewnego poziomu, natychmiast wdziera się myśl. Powraca umysłowy zgiełk. Wytrącony z bezruchu,
znowu lądujesz w czasie.
asyku
12 listopada 2010, 10:15pozdrawiam<img src=http://www.bibliotekazpszio.republika.pl/zw62.gif>:)może się obudzę????pa
gosia81cz
11 listopada 2010, 18:21podpatrzylam u Ciebie dluuugi czas temu :-) i chociaz talii osy to nigdy w zyciu nie mialam - i nie bede miala to dzieki twisterowi pozbylam sie walow z plecow. Pozdrawiam cieplutko i "zagrzewam" do walki :-)
zielonakokardka
11 listopada 2010, 13:44że trafiłam wczoraj na Twój pamiętnik. Myślę, że sporo nas łączy. Zajrzałam do Twojego bloga, bo ciekawa byłam co tworzysz. Bardzo mi się to podoba - widziałam dwie ostatnie strony. Miałaś fajny pomysł, by pokazywać to gdzieś, uwieczniać na zdjęciach. Naprawdę super. Ja w wolnej chwili też "majsterkuję". Ostatnio niezbyt wiele. Najlepiej czuję się w rysowaniu. Pozdrawiam serdecznie
zielonakokardka
11 listopada 2010, 10:59Dziękuję za przyjęcie zaproszenia. Przeanalizowałam Twoje zdjęcie dotyczące 6coś tam...chodzi o ćwiczenia. Efekt jest super dlatego dzisiaj zaczynam z tymi właśnie ćwiczeniami.........Myślisz, że da się zmienić podejście do życia z pesymistycznego na optymistyczny? Ja podobnie jak Ty każdą sytuację analizuję, przeżywam. Cieszy mnie bardzo dużo rzeczy, nie jestem ponuraczką ale zawsze zaczynam od minusów, plusy mi uciekają, schodzą na drugi plan. Te negatywne rzeczy urastają nieraz w mojej wyobraźni do monstrualnych rozmiarów i nie pozwalają w pełni czerpać z życia ile się da. Potrafię sama "zacisnąć parę supłów"i rozplątywać je długo. Nie umiem po prostu być. Czy ta książka to poradnik? Pozdrawiam