od tygodnia próbuję nie jeść mięsa - trawi się najmniej 20 godzin samo, a w złym połączeniu z węglowodanami jeszcze dłużej
w poniedziałek i wczoraj jadłam mięso z konieczności (2 imprezy rodzinne) i od razu jestem przyblokowana, choć i tak zjadłam sporo warzyw, nie jadłam chleba ani ziemniaków i starałam się możliwie jak najlepiej wszystko przeżuć
celem mojego odchudzania, a raczej zmiany nawyków żywieniowych, połączonej z utratą kilogramów jest pozbycie się tego dokuczliwego problemu, i kilku innych w tej sferze; jeszcze 6 tygodni temu wypróżniałam się najszybciej raz na 3 dni, teraz od tygodnia nie jem mięsa i wypróżniam się codziennie
wstydzę się o tym gadać, ale myślę, że jest więcej osób takich jak ja i stworzymy razem grupę wsparcia
- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
LeiaOrgana7
23 maja 2013, 15:01Wiesz, to nie do końca kwestia mięsa. Może miałaś tak, że najadałaś się mięsem, bo to białko i przez to, że długo się trawi nie czułaś głodu, więc nie mogłaś wepchać w siebie góry warzyw, czyli błonnika, to właśnie on jest odpowiedzialny za wydalanie. A, bądźmy szczere, trzeba zjeść dużo warzyw, żeby dostarczyć sobie właściwej ilości błonnika. Mnie blokuje, jak zamiast 2-3 porcji błonnika zjem tylko 1, mimo że piję sporo i ruszam się codziennie. Nie jem dużo mięsa, są dni wegetariańskie, ale są i dni bardzo mięsne i nie stwierdziłam, żeby to coś zmieniało w moim trawieniu.
aaaotoja
23 maja 2013, 14:59wątpie by mięso miało coś do tego, mięso to białko zwierzęce, potrzebne dla organizmu dla mieśni itp. A wypróżnianie to warzywa, owoce, zboża -musli itp. Jęsli masz tak z wypróżnianiem to zle jesz
niezapominajka33
23 maja 2013, 14:46Nie wiem czy to kwestia akurat mięsa,(mówię za siebie.Też miałam od zawsze problemy Na zmianę albo nie szło, albo leciało. Generalnie pomógł mi uporządkowany tryb życia, ruchliwa praca -zmieniłam ją w listopadzie na mniej ruchliwą i dlatego musiałam ostro popracować z jedzeniem by ruszyło na nowo. To zależy też co jesz, jakie mięsko, jak przyprawione itd.