a co i nie ma co się wychylać.Bajka mnie wyprostowała, że ja tu o mądrościach a poznanianka powinna myśleć o rogalach. Więc grzecznie melduję Basiu, że 1 już zaliczyłam. Popiłam kawą z imbirem i mleczkiem i jest super. Sempe napisała, że rogal ma ok. 1000 kalorii w Necie podają ok. 600 więc biorę średnią. Nie żałuję nic a nic bo były smaczne. Ankarka one są takie dobre jak piszą, ale zależy jeszcze z jakiej cukierni.
Rano waga pokazała 65.50. Zobaczymy jak jutro odniesie się do rogala. Ponieważ ostatnio mój wpis krążył wokół d**y zobaczymy, czy rogal tam osiądzie, hi, hi.
Dzisiaj gimnastyka zorganizowana. W czwartki ćwiczymy z ciężarkami. Ja mam 2 kg. Mam nadzieję, że rogale wytrzepię z tyłka.
Powyżej smaczny winowajca zbędnych, ale smacznych kalorii.
Pozostaje wszystkim, które bedą kosztowały rogali życzyć smacznego.
Buziaczki
- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
EmilyEmily
11 listopada 2011, 10:22rogalik na pewno nie zaszkodzi :) a lżejszy obiadek tym bardziej :) ja dziś odpoczywam od wszelkich prac więć też postanowiłam zdrowiej i lżej pojeść, póki co czuję sie świetnie :)))) Pozdrowionka :)
kulka55
10 listopada 2011, 19:14smak rogali marcinskich, bo kiedys mieszkalam w wielkopolsce. Nie wszystkie sa dobre, ale te najlepsze z najlepszej piekarni to trzeba bylo zamawiac kilka dni wczesniej. Nadal tak jest?
Karampuk
10 listopada 2011, 17:51dlaczego pysznosci zawsze musza miec taka masakryczna liczbe kalori ??
azi74
10 listopada 2011, 16:02Tyle kalorii jeden rogal ? ! Boszsz przecież to nieludzkie :( Miecia Ty porządnie trząchaj tymi pośladami co by napewno wszystko wytrząść !
izulka710
10 listopada 2011, 15:43nie lubię rogali różnych maści....:))
rozaar
10 listopada 2011, 15:04nie jestem poznanianką.U mnie dziś w planach galareta wieprzowa,boczek duszony w piekarniku i wszystko co uwielbia moje Szczęście.
jolajola1
10 listopada 2011, 12:50w zeszłym roku byłam oprowadzanaprzezrodowitych poznaniaków po cukierniach z najlepszymi rogalami . . .w żadnej nie zjadłam całego, tylko dykretnie poszukiwałam miejskich koszy . .i jużmi na zawsze zostało w kubkach smakowych, że rogale są błeeee
agunia1960
10 listopada 2011, 12:26mi narobiłaś smaka na tego rogala...
jojo11
10 listopada 2011, 12:09no ciekawe gdzie ten rogal osiądzie ? może w cyckach ?
luckaaa
10 listopada 2011, 12:06wyglada cudnie , tez bym pozarla :))
karioka97
10 listopada 2011, 11:43No właśnie pisałam Bajce, że u nas to niekoniecznie dobre , przynajmniej ja na takie nie trafilam i dobrze dla mnie :) a kawę dzisiaj wyjątkowo az 2 wypiłam, bo jakoś mnie do kawy nie ciągnie :)
elka65
10 listopada 2011, 11:28oj tam oj tam, jak wyjdzie bokiem to i dobrze gorzej jakby się tam zadomowił:))))) wypędzisz go Mieciu na ćwiczeniach:)))))
agnes315
10 listopada 2011, 11:26(a wiem, że potrafisz) abyś postała jakiś czas na głowie, wtedy jest szansa, że ten rogal zamiast osadzić się na doopie wpadni Ci w cycki :))))
EmilyEmily
10 listopada 2011, 11:25Nasza Mieciu!!! Pełna zapału i optymizmu! Rogalika na pewno wytrzepiesz :) jednym słowem GO! a trzema GO GO GO!!!
dytkosia
10 listopada 2011, 11:21rogaliki, grzechu warte, a niech sobie osiadają gdzie chcą i tak damy im radę
sempe
10 listopada 2011, 11:16dokładnie Mieciu to 100g ma 400kal a taki RASOWY ROGAL mmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmm az mi slinka leci ma ok 230g hihihi juz się doczekać nie mogę jutra.... jak żyć to żyć:-)
SYLWIULA.sylwia
10 listopada 2011, 11:01U nas takich nie ma:( a chetnie bym spróbowała mimo tych kalorii. Nie wiem, czy nie za ciezkie masz te hantle. Cmok:)
nanuska6778
10 listopada 2011, 11:00Nie "ambitna" tylko nie ma dojscia do gotowcow:-) Latem w Poznaniu przez kilka dni mozna powiedziec, ze sie ZYWILAM marcinkami:-DDD
elka65
10 listopada 2011, 10:59Smacznego Mieciu:) mnie ślinka poleciała:)
kotkaGapcia
10 listopada 2011, 10:49Kochana Mieciu, o tym samym pomyślałam, u Bai o rogalach, u Ciebie też, inne Vitalijki biorą się do pieczenia, to i na mnie naszły węglowodanowe pokusy. Nic to ,od poniedziałku będzie owocowo, warzywnie i jakoś damy radę. Pozdrawiam, buziaczki.