Tak więc próbuję zajrzeć do swojego wnętrza ( byle nie za głęboko, he, he) i spieszę podzielić się z Wami wyczytanymi mądrościami. Staram się pomóc sobie i jeżeli znajdziecie w tym coś dla siebie to będzie mi miło, a jeżeli nie to też dobrze. Uważam, i nie tylko ja, że obżeranie się tkwi w psychice i jeżeli tam nie posprzątam i nie zrobię porządku to nie będzie go również w moim życiu. Przeglądam teraz dietę, którą miałam z Vitalii. Wykorzystuję niektóre posiłki i ustalam swój jadłospis. Koniec z chaotycznym jedzeniem. Koniec z wrzucaniem do paszczy co mózg znajdzie a rozum nie zatwierdzi. Właśnie wciągam do brzucha zmiksowany seler, pomidor i jabłko. Nie wiem czy smaczne, ale na pewno pożywne i zdrowe. Odżywiałam się ostatnio chaotycznie i byle jak. Na efekty nie musiałam długo czekać bo rzucałam się na słodycze, a wyrzuty sumienia mnie zżerały prze okrutne. KONIEC błędnego koła. Aż boję się co Wagusia ( nie mylić z wargusią, hi, hi) pokaże w sobotę. Ale zwracam się do niej pieszczotliwie, może będzie łaskawa.
Moje życie, moje żarcie, moja dupa, która nie będzie rosła od byle czego. Lalunia nie może na to pozwolić. Po cholerę mi potem złe samopoczucie? Co ja jestem masochistka? A teraz obiecane wyczytane „mądrości” :
Czasami wydaje się nam, że musimy robić nadzwyczajne rzeczy: operacje, zabiegi upiększające, stosować zaklęcia. Nadmierne skupienie się na: muszę, chcę, potrzebuję - też nie działa, a wręcz odwleka proces kreacji. Prawo przyciągania mówi, że w momencie, w którym wiemy już czego chcemy, musimy puścić nasze cele, marzenia, przekazać je Wszechświatu i dać czas czasowi na realizację. Wtedy możemy odpowiedzialnie zająć się sobą, czyli: Sprawdzić, dowiedzieć się, poobserwować siebie i swoje emocje.
Konieczne jest też zaakceptowanie siebie, nie mamy co się tak spieszyć, gonić bo ten czas zarezerwowany jest dla nas, na naszą wewnętrzną przemianę. Warto uświadomić sobie, że nie ma zmiany bez zmiany i jeśli chce się zachować dotychczasowe status quo nic nowego się nie wydarzy.
Kolejnym krokiem jest otwarcie się, ale dopiero gotowość
sprawi, że Wszechświat odpowie na nasze prośby, marzenia i cele. Oczyszczenie siebie, wybaczenie, odpuszczenie jest niezbędne
dla naszego wnętrza.
To tak jak w ogrodzie, w którym
wszystko rozkwita, po wiosennych porządkach, gdy dobrze przygotujemy glebę i
przyjdzie na to właściwy czas.
Słońce zasili rośliny cudowną energią, dzięki której
wszystko będzie wzrastać zdrowo i naturalnie w niepowtarzalnych barwach,
zapachach i smakach
Tybetańskie
przysłowie mówi, że” Jeżeli problem jest do
rozwiązania nie ma się o co martwić. Jeżeli problemu nie da się rozwiązać nie
ma sensu się martwić.”
To na tyle. Ja jestem dopiero na początku swojej drogi. Jakiej? Sama nie wiem. Dokąd mnie zaprowadzi? Naprawdę nie wiem. Ale mam nadzieję, że nie będę się nudzić.
To życie bez celu jest bardzo nudne a pokonywanie
trudności w osiąganiu go daje wielką satysfakcję. ale "Cel w życiu człowieka "to już inny temat. Buziaczki i powodzenia w realizacji celów.
uleczka44
23 października 2010, 09:45Lubię Ciebie taką, refleksyjną, ale zawsze z poczuciem humoru. Przysłowia są mądrością narodów, nie tylko tybetańskie. I trudno sie z nimi nie zgodzić. Ja tez uważam, że wciąż od nowa trzeba zaglądać w głąb siebie i tam szukać nowych dróg, na miare naszych możliwości i potrzeb. W tym celu można nawet pojechać do Krakowa.
anna.helena
22 października 2010, 22:37Nio GIT i mega prawda !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! wszystko warunkuje nasza psychika:))))))))) im więcej czytam tym goręcej łapką się podpisuję pod tym fakciorem:))))))))) Ja myslę, Miecia, że nie jesteś na początku swojej drogi ino w trakcie .... odkrywasz nowe jaskinie ciekawostek, takich bardzo przydatnych:)))) myslę też, że nudziła się nie będziesz bo Ty to wulkan POVER-ENERGISER hi hi hi hi :)))))))))))))))))) ..... chyba mentalnie jestem do Ciebie podobna ...... gdy juz coś mam, zawłaszczone zdobyte, szukam dalej ....... najwazniejsze w życiu chyba jest to uloine poczucie szczęscia "tu i teraz" !!!!!!! niby takie proste ale ile trza przeleźć procesów myślowych by dotrzeć do myśli prymarnej:)))))))))))))) ciepełko Cie pozdrawiam moja inspiratorko:)))) buzial wielki
calcjum
22 października 2010, 12:14i zgadzam się a stosuje tybetańskie powiedzenie od dawna bo inaczej bym zwariowała a tak nie ma sensu sie martwić Tobie Mieciu życzę powodzenia, damy radę
Elamela.gd
22 października 2010, 10:37Koniec !!!!! pilnuję tego co wkładam do paszczy - i zgadzam sie że to tkwi w psychice !!!!! Muszę przerwać to zaklete koło !!!!
KLUSIA1954
21 października 2010, 19:39mam szczęście , lubię siebie.A w Tybecie są mądrzy ludzie.... Powodzenia na Twojej drodze.
paskudztwoo
21 października 2010, 19:21bardzo mądre to przysłowie tybetanskie, musze je zapamietac
zoykaa
21 października 2010, 17:09Mieciu, ale dzis u Ciwebie metafizycznie i filozoficznie:)a wagusia nie mylic z wargusia (to apropos zagladania wewnatrz siebie?:)))mnie zastrzelila:)sciskam Zoyka:)
Rozumiee
21 października 2010, 16:53obżarstwo tkwi w nas i w naszych przyzwyczajeniach :) a odzwyczajanie jest bardzo trudne, mi się udało, czasami tylko nie wygrywam z moimi słabościami, ale jak chyba każda :) pozdrawiam cieplutko!
lukrecja70
21 października 2010, 16:35Bardzo madre slowa, trzeba przyswoic, i zastosowac. Pomalutku zaczyna mi sie udawac ta moja walke z sama soba o swoje.
alison2
21 października 2010, 16:30i filozoficznie sie zrobilo... prawo przyciagania ... czytalas moze sekret ? buziaki i powodzenia na twojej drodze...
luckaaa
21 października 2010, 16:26Miecia , cele mamy , tylko osiagniecie i dobrniecie do konca nam sie wydluza. Kto powiedzial , dal gwarancje , ze bedzie lekko , latwo ? Widzialas kiedys droge prosta jak strzala ? Wiecej tych , kretych , pofalowanych z wybojami , nie ?
baja1953
21 października 2010, 16:22Masz rację... Życie bez celu jest nudne... No to wyznaczajmy sobie cele i dążmy do ich realizacji... Powtórzę za Miecią: go, go go..;) A satysfakcja z realizacji celu jest bezcenna!! Fajna kobitka z Ciebie..:) Cmok:)
stanpis1
21 października 2010, 15:58Szczera prawda, w stu procentach się zgadzam i potwierdzam prawdziwość tego moim doświadczeniem.
BabyDoll1988
21 października 2010, 15:34Podniosłaś mnie na duchu, trzymam mocno kciuki żeby droga nie była za bardzo kręta! Pozdrawiam
nelka70
21 października 2010, 15:15pomyślałam... tak, to prawda, życie mamy jedno, a tak je marnujemy jakbyśmy mieli jeszcze ze trzy w zapasie... Czytałaś "Jedz, módl się, kochaj"? Polecam. Spodoba Ci się. Pozdrawiam
Alianna
21 października 2010, 15:09Dziękuję Mieciu. Przypomniałaś mi o kilku ważnych rzeczach. A myśleć będę i postaram się wytyczyć drogę, może nie sam cel, ale drogę... w końcu życie to także droga... Buźka.
dziejka
21 października 2010, 15:09jak w piosence "szerokiej drogi juz czas...."Powodzenia w realizacji marzeń i dotarciu do celu.Buziaki