Postanowienie ćwiczeń było mocne...i ..udało się:) Pierwszy dzień z Ewą Ch. :) Niby tylko Skalpel ale dla mnie to i tak wyczyn, bo dotrwałam do końca. Dzisiaj czekam na informację dotyczącą diety Smacznie dopasowanej i jedziemy :)
Mam "wspieraczy" ;) synek i partner mocno mi kibicują. Nawet wczoraj miła sytuacja. Błażejek (5l.) przyszedł do pokoju gdy ćwiczyłam i mówi takim radosnym głosem: "Mamo ćwiczysz? Ale fajnie - mogę z Tobą". ...Jest OK.
Powoli_do_przodu
21 października 2015, 16:11No to musi się udać. Jak masz takie wsparcie w domu. Wg mnie bardzo ważne. Bo jak będziesz mieć lenia, to od nich dostaniesz kopa :)
angelisia69
21 października 2015, 13:38Z takim wsparciem nie mozesz zawiesc ;-) 1skalpel,2 skalpel.... pozniej bedziesz killera trzaskac ;-) Powodzonka
Sonya87
21 października 2015, 14:08Zakwasów rano nie było strasznych ale teraz wyszłam na spacerek to brzuch wiem, że mam :P
magnolia90
21 października 2015, 10:46Dasz radę,szybko uwiniesz się, a jeszcze szybciej z pomocą rodzinki. *-*
KmwTw
21 października 2015, 10:23Wsparcie bliskich to najcenniejsza rzecz! Wtedy nic nie kusi, nikt nie obraża i nie demotywuje :) Powodzenia życzę :)
Sonya87
21 października 2015, 10:48Dziękuje:)