Moje kochane jutro dzień ważenia... Standardowo nie obiecuje sobie wiele, bo naprawdę jem spore porcje... Wracam do pracy do domu, ok 22 i pierwsze co robię do idę do lodówki, czasem zjem owsiankę, czasem placuszki owsiane...
Na plus mogę zaliczyć fakt, że dojeżdżam do pracy rowerem, trochę spaceruje...
Dziś była na zakupach spożywczych i nie byłabym sobą jakbym nie weszła do super sklepu i wiecie co kupiła spodnie chciałam długie a kupiłam 7/8 i chyba dlatego, że był to rozmiar 38 kurcze nie pamiętam czy kiedykolwiek taki nosiłam... jeszcze 3 miesiące temu kupowałam ciuszki w rozmiarze 42-44...
Na plus mogę zaliczyć fakt, że dojeżdżam do pracy rowerem, trochę spaceruje...
Dziś była na zakupach spożywczych i nie byłabym sobą jakbym nie weszła do super sklepu i wiecie co kupiła spodnie chciałam długie a kupiłam 7/8 i chyba dlatego, że był to rozmiar 38 kurcze nie pamiętam czy kiedykolwiek taki nosiłam... jeszcze 3 miesiące temu kupowałam ciuszki w rozmiarze 42-44...
FitNoel
7 maja 2013, 20:32Kochana, ile ja bym dała, by moj tyłek był 38...ech..
Balbisia
7 maja 2013, 11:47Gratuluję rozmiaru 38:)
happyhour
7 maja 2013, 11:42wow, super :) 3 rozmiary mniej, to sporo:) a wagi się nie bój- czasami potrafi zaskakiwać- oby w dobrą stronę:)
MagiaMagia
7 maja 2013, 11:39gratuluje. ja do dzis nie mieszcze sie w 38 (poaz niemieckim), chociaz waze sporo mniej od ciebie :-( Takie sa uroki kobiecej budowy i 68w talii i 103cm w biodrach...