Przyznaję, że zatraciłam nieco zdolność do pisania blogów/pamiętników, stara dupa jestem. Zbierałam się wiele razy by stworzyć ów pierwszy wpisik, a tu pusto w tej rudej głowie. Ale jeszcze się rozhulam, zobaczycie ;)
To tak w ramach początku i trochę z czystej przyzwoitości: kto ja jestem z czym do ludzi przychodzę.
Jestem kobitka, która pragnie wrócić do swojej przedślubnej sylwetki, zmienić nawyki i trochę zapanować nad swoim życiem, które nieco wymyka mi się spod kontroli – co odreagowuje jedząc, jedząc, jedząc.. Ustaliłam sobie pewien plan działania, którym będę się stopniowo z Wami dzieliła. Jest dość ambitny więc mam nadzieję, że dam radę i liczą, że znajdę tu inspiracje i oparcie.
Krótki rachunek sumienia (tak aby nakreślić sytuację)
czyli moje siedem dietowych grzechów głównych:
- brak śniadań
i kawa na pusty żołądek
- nieregularne posiłki: kiedy jest czas to jem
- byle co, byle szybko, byle nie tracić czasu
- brak ruchu
- słabość do słodyczy i alkoholu
- mało warzyw i owoców
- obżarstwo na noc
Jest nad czym pracować.Ale dam radę!