W kalendarzu mamy koniec pierwszego tygodnia maja.... Za mną Komunia syna. Wszystko poszło dobrze... No może prawie wszystko. Moja waga poooszła w górę. Pozwoliłam sobie za duuuuuuuuużo.... A;le tak jakoś wyszło. Nerwy wzięły górę. Wiem, że to żadne usprawiedliwienie, ale.... człowiek zawsze sam siebie usprawiedliwia. A było już tak fajnie . Moja waga pokazała nawet 80,4 kg. A dzisiaj się ważyłam i nie jest tak różowo. Przybyło mnie 2 kg. Troszkę mnie to zasmuciło.... Ale nic to - mój cel sie oddalił. ale nie jest niemożliwy do zrealizowania. Potrwa todłużej, ale coż.... Takie już jest to nasze życie..
![]()
Życzcie mi wytrwałości. Teraz przede mną trudne dni, bo moj brzuszek domaga się za dużo. .....
mmMalgorzatka
9 maja 2010, 08:14i to szybko, zanim waga dalej podskoczy
goska0522
8 maja 2010, 22:09już tyle kilogramów za Tobą szkoda to zmarnowac... trzymam kciuki i życzę wytrwałości... w grupie raźniej damy radę,,,
orchidea24
8 maja 2010, 17:233mam kciuki za Twoją silną wolę :)