Hejka, koniec lutego, początek marca i jednocześnie Wielkiego Postu oznacza wielkie plany na najbliższy miesiąc, a właściwie 40 dni. Moje także takie są
Dziś będzie trochę krótko bo już późno dość, a ja mam zajęcia na wcześnie rano do miejsca do którego baardzo nie lubię dojeżdżać, bo zajmuje to ponad godzinę (ale zajęcia przynajmniej mogą być ciekawe, w końcu będę na chirurgii plastycznej )
Jutro także walnę dłuższe podsumowanie lutego w powodu: patrz wyżej + jutro odbiorę zamówione wreszcie baterie do wagi i sprawdzę jak tam masa. Obawiam się trochę tego, luty uważam za udany ale ostatnie pomiary pokazały że centymetrów mi bardziej przybyło niż ubyło, więc boję się że waga też nie za bardzo ruszy.... I tak jestem zadowolona z siebie i swojego wyglądu, z tego że się ruszam, masuję, jem dobrze, dbam ogólnie o siebie... co ma być to będzie, jeśli zawalę to mogę przynajmniej przeanalizować ten miesiąc i nauczyć się na własnych błędach... Nic się nie zmarnuje i nic nie jest stracone
Dziś post udało mi sie w miarę utrzymać (parę moich znajomych chciało ale zapomniało niestety xD) Na śniadanie tradycyjnie owsianka, na kolację sardynki z puszki i bułka z hummusem, a na obiad zrobiłam sobie takie cudo:
Ryżotto z warzywami z patelni, dwa jajka na twardo i trochę świeżych warzyw, było pyszne! Zajęcia miałam do późna to i musiałam sobie przeorganizować posiłki i zabrać coś w pudełku. Podoba mi się ta idea, jest to tanie i praktyczne (zwłaszcza od kiedy chodzę z plecakiem a nie torebką nie jest mi tak ciężko dźwigając te całe pyszności, przynajmniej w tę jedną stronę xD)
W związku z moim nałogowym otwieraniem lodówki w nadziei że coś nowego magicznie po 5 minutach się tam znajdzie, przykleiłam sobie na drzwi strażnika, który ma mnie do tego głupiego odruchu zniechęcić. Zobaczymy czy jest skuteczny, od teraz każde skrzypnięcie drzwi będzie kontrolowane
Ale ale... zbliża się jeden z najwspanialszych czasów w roku... wiadomo oczywiście jaki xd W związku z tym zrobiłam sobie całą listę postanowień! A co? Jedno to za mało dla mnie, co mam się ograniczać Spisałam je sobie elegancko na karteczkach, powiesiłam nad biurkiem i tak zaglądają na mnie i zachęcają do realizacji:
Zobaczymy czy mi się uda Dziś już troszkę zawaliłam, bo nie było rozciągania, ale naprawdę, naprawdę nie miałam czasu... wróciłam bardzo późno i ledwo się wyrobiłam ze wszystkim... jutro będzie podobnie, sporo zajęć... No i mam zamiar iść na wykład pewnej Pani Chirurg, znanej z przeszczepiania twarzy, będzie na pewno ciekawie Nie mogę tego przegapić! Poskutkuje to tym że wrócę pewnie znowu wieczorem i nie będę miała czasu na podsumowanie lutego... A w piątek... w piątek jadę do Poznania, spotkać się z moimi dawno nie widzianymi znajomymi Zwiedzimy pewnie miasto ( a nigdy Poznania nie zwiedzałam, musi być ciekawie! )
Także na razie sama nie wiem kiedy, ale na pewno za podsumowanie lutego się zabiorę... no i wielkie plany na marzec! Kolejne zresztą, kolejne które będę starała się zrealizować z całych sił! I wierzę że mi się to uda, już coraz lepiej mi się to udaje
Na razie pora wracać aby zrealizować jedno ze swoich czołowych postanowień na ten Post, czyli czytanie Biblii... Dawno temu, gdy byłam jeszcze młodziutka i troszkę mniej głupiutka to to robiłam, potem jakoś przestałam.. teraz jest bardzo dobry czas na powrót do tego. Spokojne czytanie i analiza, aby być bliżej Boga
Koniec z przechwałkami, pora brać się za robotę! Papa i powodzenia i dużo siły i wytrwałości w nadchodzącym czasie!
pani_slowik
3 marca 2017, 12:51w sumie to serio krótki ten wpis, rozczarowałam się, a tego drugiego, ani widu, ani słychu! i ej, nie 40 dni, a 46 - w niedziele też nie zaniechujemy swych postanowień :D mi też w lutym trochę przybyło, ale cieszę się z tego co jest, bo w dawniejszych czasach mogło być o wiele, wiele gorzej, a i tak wiem, że o siebie dbałam, choć mogłam się postarać bardziej i taki jest cel na ten miesiąc :) też chyba musiałabym powrócić do noszenia plecaka, a nie torebki, bo przy zdrowym żywieniu jest to niezmiernie zdrowsze dla kręgosłupa noszenie takich ciężarów i rozkładanie ciężaru na oba ramiona, czasem wymyślisz coś mądrego ;D ahahhah i Artur Łata zawsze na propsie! ja z tych Twoich kartek ledwo co tam dojrzałam, bo jak sobie je powiększyłam to mi wyszła taka pixeloza, że hej! weź to jakoś wyraźniej napisz, albo zrób nowe zdjęcia, byśmy mogły obczaić o co chodzi ;p Poznań, Poznań miasto doznań - daj potem znać jak było :) i tak, moim planem też jest się zamiar zbliżyć do Boga.. a wiesz co jest takie zajebiste? że ja tego bardzo chcę, potrzebuję tego, nikt mnie do tej bliskości nie musi zmuszać, sama szukam artykułów, szukam fajnych rekolekcji i jestem teraz na etapie słuchania "oddechów" od Franciszkanów - podoba mi się ich dewiza: wierz tak głęboko, tak jak oddychasz! buziaki ;*
Sofia0
5 marca 2017, 19:45No krótki krótki, uwierz, na więcej nie miałam czasu, cały ten tydzień musiałam sporo rzeczy pozałatwiać :D Ten drugi pojawi się gdy odbiorę wreszcie nowe baterie do wagi, mam zamiar jechać tam jutro więc będzie też i pierwszy od dawna pomiar... boję się trochę bo może być kiepsko, zwłaszcza po Poznaniowym szaleństwie... ale nadrobi się te straty na pewno! Plecak jest super! Dużo więcej zmieści, mogę swobodnie biec na autobus no i jest ładniutki i modny ^_^ Zdjęcia w komencie nie wrzucę, więc je teraz po prostu przepiszę: Dusza(czytam Ewangelię, codziennie się choć trochę pouczę, w weekend relaks, codziennie przeczytam coś dla siebie, więcej mądrych filmów i seriali) Ciało(przede wszystkim dbać o nie!, balsamowanie i masaż, raz w tygodniu mini SPA, więcej naturalnych kosmetyków i nie obgryzać skórek, to moja największa zmora :/) Ćwiczenia(codziennie rozciągające, 3x w tygodniu biegać, przynajmniej 2x w tygodniu cardio w pokoju) Jedzenie(trzymam się diety 1900 kcal, codziennie warzywa, białko, w piątki nie jem mięsa, nie jem słodyczy i nic wysoko przetworzonego, tylko woda i zdrowe napoje, zapisuję co jem i się nie objadam) Opowiem na pewno, właśnie wróciłam i cały czas mam radochę, tak było super :D Rekolekcje online, brzmi super! Może też się skuszę... Na razie to ja też czekam na Twój wpis, bo coś dawno się nie odzywałaś :P
CookiesCake
1 marca 2017, 23:26Nie bardzo widać co tam jest napisane na tych kartkach, chyba że ma nie być widać :D Oby waga pokazała zaskakujący wynik! :)