Dzisiaj jestem w trakcie 4 dnia diety. Nie podjadam ,nie jem nic slodkiego. Jutro zrobie pomiar zgodnie z terminarzem grupy do ktorej sie przylaczylam(20 kg do lipca).
Musze sie jednak przyznac, ze niczego nie licze , niczego tez nie waze. przegladalam propozycje diet I w moim wypadku jest to wrecz niewykonalne. Mieszkam w Grecji I zwyczajnie niektorych produktow tutaj nie ma. Po drugie gotuje dla calej rodziny ,ktora nie jest na diecie I nie chce sie ze mna odchudzac. Kiedys lata temu bylam u dietetyczki I owszem schudlam, ale potem bylam tak zadowolona, ze zaczelam jesc pyszne zeczy pewnie w zbyt duzych ilosciach, ktore doprowadzily mnie do tego stanu.
Dzisiaj stwierdzam, ze musze sprobowac czegos innego, a mianowicie na " chlopski rozum" wiem co tuczy ,a co nie I tego jem wiecej
Mam nazieje, ze beda efekty, musza byc, bo skonczyly mi sie pomysly.