Jak to jest, ze tyle sie poswieca na walke z nadwaga, a w pewnym momencie traci sie kontrole i nie mzna wrocic na wlasciwe tory?
Coz podejmuje nastepna probe moze tym razem sie uda.
Dlaczego chce schudnac?
1. Mam dosci juz wylewajacej sie masy tluszczu
2. Tesknych spojrzen na ubrania szyte tylko na szczuple osoby - mozliwe ze ja nie umiem szukac i dlatego wciaz widze tylko workowane stroje dla osob takich jak ja. Ani to w puszystych sie ubrac ani w sieciowkach.
Nie pisze ze bede szczesliwsza bo to jest tylko stan umyslu. Wiem na pewno ze nie bede wciaz musiala myslec o tych moich faldkach a przyprawiaja mnie o zawrot glowy :)
Nie pisze ze mam sie bardziej podobac mezowi, bo kocha mnie mimo mojego wygladu.
To tylko ja mam problem ze swoim wygladem. Musze sobie wydrukowac te powody i wiedziec po co to robie :)
Porazki sa ponoc po to zeby nas wzmacniac. A po co sa slodkie pokusy? :)
Donkab84
20 lutego 2017, 19:19I jak Ci idzie?pytam bo zero wpisów ostatnio
sniezka1002
22 lutego 2017, 20:59Komentarz został usunięty
sniezka1002
22 lutego 2017, 21:02Komentarz został usunięty
sniezka1002
22 lutego 2017, 21:06ech chciałam połączyć dwa komentarze - ale się nie udało :) No cóż więc podsumujmy jeszcze raz. Z powodu remontu kuchni - rozebrana do gołych ścian - ciężko jest utrzymać się na diecie a o godzinnych ćwiczeniach nie ma mowy - meble zakupione w ikei i w pokoju "ćwiczeniowym" same pudła :). Od zeszłego tygodnia "podskakuję" sobie kilka minut przed prysznicem. Nie daje to zbyt wiele, ale chociaż jak skończę w końcu ten remont to nie będę miała dużej zadyszki jak zacznę ćwiczyć. Spadek wagi niezauważalny gdyż niecałe 2kg, ale w takich warunkach to najważniejsze że ich nie przybyło. Widziałam, że u Ciebie postępy - gratuluję :)
endorfinkaa
23 stycznia 2017, 21:47o tym samym sobie ostatnio myślałam, ćwiczysz, trzymasz dietę, jesteś zmotywowana, aż w końcu przychodzi dzień, kiedy to wszystko pęka i nie wiesz dlaczego...
sniezka1002
24 stycznia 2017, 20:30Dokładnie, przecież sama utrata ogromnej ilosci kg wydawałoby się ze jest juz ogromnym motywatorem. Ale coś jest w tym że w pewnym momencie pojawia się totalna bezradność, bezsilność, nawet ciężko to określić. Ale jak to mówia madre osoby - niepoddawaj sie. Wiec walczmy dalej :) kiedys albo uda sie nam osiagnac i utrzymac wymarzona sylwetke albo polubimy obecna :)
CookiesCake
23 stycznia 2017, 19:38No cóż.. nikt nie mówił że będzie łatwo ;)
sniezka1002
23 stycznia 2017, 21:15A szkoda :) Take życie byłoby piękne :)