piątek 13-stego wcale nie przeszkodził mi w opanowaniu swojej rządy na niezdrowe żarcie ;) i to mnie bardzo cieszy :) a już miałam na końcu języka wybrać się z mężem na hot-dogi z frytkami (tzw. Kalashnikoffy :P). ale nie! oparliśmy się pokusie, wróciliśmy grzecznie do domu i przygotowaliśmy poprawnie dietetycznie obiad ;)
a to wszystko z powodu trwającego remontu, który zjada nam dużą ilość czasu i często zdarza nam się zapomnieć o drugim śniadaniu co skutkuje tym, że łatwiej nachodzą nas myśli o fast foodowym żarciu :\ na szczęście okazujemy się twardzi i to mi się podoba :D
oby tak dalej :))
MENU:
śniadania: grahamka z serem żółtym, pomidorem i ogórkiem
przed obiadem: dwa banany
obiad: pierś z kurczaka w miodzie i sałata (mieszanka sałat + rukola oraz seler naciowy)
kolacja: dwie małe kromki chleba i pół bułki ze szprotką w sosie pomidorowym
- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
grubciaakasia
14 stycznia 2012, 10:02oj to dobrze zrobilas, powodzenia, tak trzymaj
KrolowaSniegu7
13 stycznia 2012, 23:55Frytki i hot-dog jeny jaką ja teraz mam ochotę na to :(((((( całe szczęście jednak, że nie mam z kąt ich wziąć