dziewczęta, trzymajcie kciuki żeby mój zapał nie zgasł!!
dzisiaj, dzięki uprzejmości Matki Natury, pozwoliliśmy sobie z mężem na troszkę dłuższą trasę rowerową w drodze do domu :) ależ było przyjemnie!! :)) zawsze uważałam, że jakakolwiek aktywność fizyczna poza domem jest wiele bardziej przyjemne i mniej męcząca niż katorżnicze ćwiczenia w domu :) tych ostatnich także sobie nie odpuściłam chociaż wykonałam w okrojonym zakresie :))
a co do rowerku - to mąż mój został Bohaterem-W-Swoim-Domu i zamontował mi dzisiaj licznik :D tym sposobem będę mogła wyznaczać sobie nowe cele rowerowe i będę mogła się mobilizować ich realizacją :D jestem bardzo ciekawa ile tak na prawdę mam trasy do pracy i z powrotem :))
MENU: (~1300kcal)
- śniadanie: dwa jajka na twardo z odrobiną majonezu i szczypiorkiem, pół kromki chleba i dwa liście sałaty
- w pracy:
- serek danio waniliowy z otrębami
- duże jabłko
- bułka z dynią, 4 plasterki szynki z indyka i sałata
- batonik KitKat Chunky
- obiadokolacja: półtora talerza zupy ogórkowej i 6 sucharków pełnoziarnistych
napoje: herbata owocowa, 1,8l wody mineralnej niegazowej, woda z sokiem, mrożona herbata - myślę że do nocy jeszcze dojdzie zielona herbata i senes, bo od piątku nie byłam w wc...
ĆWICZENIA:
- w sumie 1h 20 min jazdy na rowerze
- ćwiczenia z Mel B (rozgrzewka, pośladki, brzuch) - 25 min
nie poddawajcie się dziewczynki!! :)
- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.