Dawno nie pisałem bo i nie bardzo miałem czas. Po chorobie lutowej same zaległości. W treningach i w diecie. 26 kutego pojechałem na Ukrainę - do Kijowa, a potem do Czarnobyla. No cóż na Ukrainie nie można zachować diety! Same pyszności: koniak Diesna, Wareniki, Pielmieni, borszcz, i wiele wiele innych smakołyków. Poza tym Czarnobyl jest dla mnie jak tlen. Jestem tam dwa razy w roku. To był pierwszy w tym roku. Już planuję jesień, chociaż prawdopodobnie jeszcze czerwiec mi wskoczy! Super.
Wracam do diety i ćwiczeń. Nadrabiam zaległości.
- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.