Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania: Śliwkowa beznadzieja,
3 lutego 2013
Więc tak, weekend to była jedna z większych porażek. Odzwyczaiłam sie od zdrowego trybu życia i nie wiem jak do niego wrócić. Jestem załamana tym jak bardzo mi się nie chce.
Tak więc (cóż za zasób słownictwa oh) stwierdzam, że jestem kompletnie do dupy. I pod względem własnych założeń i pod każdym innym.
n3sti
3 lutego 2013, 23:37głowa do góry ! nie poddawaj się :)
neutralnaaa
3 lutego 2013, 22:58Najłatwiej powiedziec jestem do dupy wiec ode mnie nie wymagaj. rusz 4 litery jak chcesz zeby było lepiej :) wiesz ze od narzekania tyłek rośnie? :P