Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Zakupy skompletowane.


Lista zakupów została skompletowana. Od jutra mam rozpiskę, ale nie ukrywam, że od kilku dni byłem na swojej diecie. Ważenie dopiero w piątek, ale do tego czasu powinno być parę gram mniej. Zobaczymy. 

Zauważyłem, że mało mężczyzn jest tutaj, ale zadam pytanie ogólne. Czy też tak macie, że podchodząc do lodówki skubiecie coś więcej niż to co chcecie? Ja się tego obawiałem, więc załatwiłem swoją lodówkę tylko z zakupami na dany tydzień (to co można na tydzień). Chcę się odzwyczaić od głupich nawyków. Poszedłem tylko z listą i nic poza nią nie kupiłem. Zawsze coś sobie dokupowałem na "trasę" do domu. Teraz chcę to zmienić.

Niestety musiałem też zrezygnować z ulubionego trunku. Piwo zdarzało mi się pić często w weekend, tak po prostu faceci mają :) Będzie ciężko z tym bo lubię obejrzeć dobry mecz właśnie przy piwku. Teraz pozostanie tylko woda niegazowana.

Pozdrawiam i życzę wszystkim powodzenia

  • GingerCat

    GingerCat

    30 lipca 2015, 15:04

    Lodówka, to niebezpieczny sprzęt... dlatego nie mam w niej zbyt dużo rzeczy. Śniadań nie jadam do tej pory, rano nie jestem głodna a próba zjedzenia czegokolwiek, powoduje mdłości, wiec przestałam się katować. Pierwsze dni na diecie zawsze są dziwne... czasami człowiek, nie jest w stanie wrzucić wszystkiego co miał zaplanowane ale z czasem, organizm wchodzi w inny tryb i sam się upomina o jedzenie :) Napisałeś o winie...zgadzam się, czasami "chirurgiczne cięcie" jest najlepszą metodą. Zatem życzę dużo wytrwałości i samych sukcesów. pozdrawiam.

  • GingerCat

    GingerCat

    28 lipca 2015, 20:57

    Witaj :) Ja nie robię zakupów na tydzień, max 2 dni. Najgorzej jest wieczorem, jak wracam z pracy (adrenalina spada) i wtedy włącza mi się odkurzacz. Nie kupuję na zapas, bo wiem, ze potrafię zjeść. Piwko, też lubię, ale zastąpiłam czerwonym winem (koniecznie wytrawne). Zero słodyczy i przekąsek. Wodę piję... owszem, chociaż szczerze tego nie cierpię. Fajnie, ze zaczynasz walkę. Trzymam kciuki i życzę powodzenia. Daj znać o postępach. Pozdrawiam.

    • skrzypek1364

      skrzypek1364

      29 lipca 2015, 14:26

      A ja wolę zrobić zakupy na tydzień bo co jestem w sklepie to zawsze coś dobierałem. A to batonik, a to jakaś bułeczka. Teraz leży w osobnej lodówce moje jedzenie i wiem, że ma mi starczyć na rozpisaną dietę. Dzisiaj pierwszy dzień i dziwna sytuacja. Za dużo mam rozpisane. Nie potrafiłem zjeść np śniadania. To też jest przyzwyczajenie, bo śniadań jako takich nie jadałem. Dlatego rano nie jestem głodny, a tu musiałem wcisnąć w siebie coś. Wracając do piwa to ja również próbowałem zamienić je na wino. Owszem, lubię wino i to tylko wytrawne, ale wiem, że tego też nie można za dużo. Dlatego wychodzę z założenia, że jeśli ma się udać to lepiej odrzucić to w całości i po sprawie. Jestem łakomy, a jak wiadomo, łakomstwo polega na tym, że jak spróbuję kieliszek wina to będę chciał wypić całą butelkę. Mam też jeszcze jeden problem. Jestem właścicielem firmy i większość czasu siedzę w domu. Od czasu do czasu sprawdzę co się dzieje w firmie, ale tak to siedzę w domku. Ewentualne długie trasy do klientów jako kierowca. Staram się znaleźć sobie teraz zajęcie, żeby nie myśleć o jedzenie. A jak wiadomo, w domu lodówka jest blisko. No ale cóż. Na razie się trzymam, ale nie mogę mówić o żadnym progresie. To dopiero początek. Zobaczymy co będzie za miesiąc - dwa. Wiem, że wytrzymam - muszę :) Pozdrawiam

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.