Kochane, kochani,
Byłam dziś na kontroli u dietetyczki - niestety ze względu na gips nawet na wagę nie weszłam ;-), ale co tam. Dostałam nową dietę i jestem ciekawa tych nowych potraw. Na razie do wtorku trzymam się założonego obecnego planu.
Okazało się również, że na początku dietetyczka zapomniała mi wspomnieć, że raz na tydzień przysługuje mi tzw. "happy day", w którym mogę zjeść / wypić coś, na co mam ochotę (np. miseczka chipsów, kawał ciacha, fajny drink itp.) - haha... are you kidding me? Po trzech tygodniach niejedzenia nagle okazuje się, że mogłam ;-).
Ale wiecie co? Dzięki genialnemu menu nawet mi się takich rzeczy nie chciało - serio, sama nie mogłam uwierzyć! Pyszne owoce, galaretki, budynie, koktajle - to mi w zupełności wystarczyło. A jak smakowało :-)!
Teraz niestety w mojej świadomości funkcjonuje już "happy day" - ale na razie tylko w świadomości. Postaram się z tego nie korzystać, bo na razie mnie nie ciągnie.
xxx
I śniadanie:
- jogurt naturalny (175 g)
- mielone siemię lniane (1 łyżka)
- muesli z rodzynkami (2 łyżki)
- garść ziaren słonecznika
II śniadanie:
- bułka ziarnista
- wędlina drobiowa
- sałata lodowa (2 liście)
- pomidor
- rzodkiewka
- szczypiorek
- mandarynka
Obiad:
- zupa cebulowa posypana startym żółtym serem (1 łyżka) + natka pietruszki
- grzanka z 1 kromki chleba
Podwieczorek (pora podwieczorku wypadła na wizytę u babci, więc rewelacyjnie nie było - niestety):
- paluszek słony - hahahaha ;-), dosłownie jeden ;-) (podkradłam dziecięciu memu)
- 2 widelce zapiekanki makaronowo-serowo-mięsnej (mężowi podkradłam)
- gryz ciacha tortowego (heh... i znów mężuś narzekał ;-))
(zdjęcia tych pyszności brak)
Kolacja:
- sałatka grecka
- łyk koktajlu białkowo-owocowego
- kawa Inka z mlekiem 0,5 %
xxx
Woda: 9 x 200 ml (ok. 1,8 l)
skrzydla.motyla
27 stycznia 2012, 20:18Eseme - szacuję, że moja dietetyczka bierze ok. 80-100 zł za pierwszą wizytę, później (kolejne wizyty) jest trochę taniej. Ja robię jej przysługę na innej płaszczyźnie, więc moje wizyty u niej są rekompensowane właśnie tym, co robię... Ale myślę, że właśnie to tak mniej więcej cenowo wygląda.
skrzydla.motyla
27 stycznia 2012, 20:16karioka97 - ja zazwyczaj wlewam 1 szklankę kefiru (białko) + 1/2 banana + 1 kiwi + 10 truskawek. Jak mam ochotę, to mieszam też co popadnie ;-).
skrzydla.motyla
27 stycznia 2012, 20:15O kurczę, wiecie co sobie uświadomiłam? Nie zapytałam dietetyczki, ile te moje pyszności mają kcal ;-). Ale gafa... Zaraz do nie napiszę, a sama obliczę z ciekawości ;-).
SLIM2BE
27 stycznia 2012, 17:07a ile kalorii dziennie zawiera Twoje menu???
karioka97
27 stycznia 2012, 16:16a z czego jest koktajl białkowo-owocowy? Dopytuję, bo kupiłam białko i tak podpytuję. Lubię takie rozpiski dietetyczne , jak ktoś się dzieli menu , bo wtedy uświadamiam sobie, że albo jem dobrze, albo prawie dobrze... albo ostatnia opcja :)
duzamarta
27 stycznia 2012, 15:26I to jest właśnie to, że super podchodzisz do całej diety, a raczej zmiany stylu życia i nie robisz z tego obsesji i dlatego nie masz ochoty na coś niezdrowego. Świetne podejście na 5 +:)
agigagi
27 stycznia 2012, 13:41ładne zdjęcia :)
THICKgirl
27 stycznia 2012, 13:39w którymś pamiętniku czytałam że kawałek czegoś sodkiego raz w tygodniu pomaga unikać żarłocznych napadów na słodycze :)) jak te kolorowe kanapeczki smacznie wyglądają....