dzisiaj poszło lepiej. Tzn dzien sie jeszcze nie skończył, ale na razie jest dobrze :) Od rana smaruje sie różnymi specyfikami :D Na cellulit, na rozstępy, na utrzymanie opalenizny itd ;p teraz umylam glowe mam maseczke na włosach, inną na twarzy, pomalowałam paznokcie i przeglądam katalog z kosmetykami :) strasznie takie rzeczy mi poprawiają humor. Uwielbiam różne balsamy, kremy, maseczki, mazidła :P
Jeżeli chodzi o jedzenie to na śniadanki 2 kromeczki chleba ciemnego z serkiem czosnkowym. Obiad : 4 paluszki rybne, 2 grzanki z ciemnego chleba, ogórek kiszony.
Co do grzechów to 1 łyżka lodów bakaliowych, ale nie mogłam się powstrzymać :( Jako pokute wysprzątałam cały dom. Umyłam podłogi, wyszorowałam łazienkę, wytarłam wszystkie kurze i wreszcie (!)posprzątałam w swojej szafie :D
no to tyle kochane, trzymajcie sie , do jutra ! :*
paula70
30 sierpnia 2012, 17:00Lody to nie tragedia, szybko się je spala i ponoć przyśpieszają nam metabolizm ( ale oczywiście wszystko w granicach rozsądku) :)