Hmmm, przy tych wszystkich memach, demotach i ogólnym przyjęciu "I hate mondays" - ja nie mogę się ich ostatnio doczekać. Każdego po kolei. A wszystko za sprawą Zumby! Totalnie się zakochałam, a mokra wychodzę taka, jakbym sobie włosy pod prysznic włożyła :)
Fakt, że mam tylko 2 godziny zajęć w poniedziałek i to tylko do końca marca też przemawia na korzyść początku tygodnia :D
Dieta i ćwiczenia na minus przez weekend, ale już wróciłam do Wro i wzięłam się do roboty:)
Kontakt z P - zerwany. Znowu. Na pewno nie pierwszy raz i na pewno nie ostatni, ciekawe ile jeszcze razy, zanim albo ja zrozumiem, albo on sie ogarnie (i nie wiem, które z nich jest mniej prawdopodobne:D)
dariak1987
19 marca 2014, 03:10dobry pomysł na zmianę złych przyzwyczajeń co do myśli, że się tych poniedziałków nie lubi :)
Karo8912
18 marca 2014, 14:31Świetnie, poozytywnie wchodzisz w nowy tydzień:)
laauraa
18 marca 2014, 06:43Kiedyś chodziłam na Zumbę, świetna sprawa!