Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
No i schudłam
16 października 2008
Niewiele, bo niewiele, ale jestem na dobrej drodze do tych 63 kg. Dzis pochodzilismy po oklicznych pagórkach - kolory przepiękne - na nizinach takich nie ma. Dokupilam sobie zabiegów i wieczorem nawet tańcoterapia mnie nie pociąga. Najbardziej podoba mi się chodzenie po ścieżkach pełnych suchych liści, ale niestety dziś zaczęło popadywać: nie to, co w środkowej Polsce, ale robi się coraz chłodniej, a w planie mam jeszcze dwie wycieczki do ciepłych źródeł w Słowacji na Węgrzech. Się wygrzeję i może następujące części ciała mi wydobrzeją: palce, dłonie, nadgarstki, kręgosłup szyjny, piersiowy i lędźwiowy, korzonki, uda, kolana i kostki. Co mam zdrowego???? Jeden łokieć i jedno biodro, reszta na złomowisko, na szrot - jak mój samochód po wypadku. Serdeczności dla wszystkich i życzę Wam lepszej pogody niż ta z prognoz - październik może byc jeszcze całkiem fajny. Hania
papilotka
16 października 2008, 17:47suuuper efekty!!!!!! aż miło papatrzeć że się udało :)