Lejecie miód na moje serce, jestem z siebie dumna i mam silne postanowienie, żeby wytrwać dalej. A że to koniec roku, to zrobiłam podsumowanie swojej działalności Vitalijkowej. Oto ono:
Vitalijkowe podsumowanie subiektywne
Schudłam 13 kg, to na pewno ! (plus) Nie wykonałam jednak planu, to chyba przez te Święta.(minus) Nie wyrobiłam w sobie żadnych porządnych i pożądanych nawyków żywieniowych.(minus) Ciągle jeszcze kawałek chleba z kiełbasą jest dla mnie cenniejszy niż otręby pszenne, co szczególnie objawiało się podczas Świąt. Dalej uwielbiam słodycze i za kawałek czekolady oddam wszystkie warzywa świata. (minus)
Schudłam w wielu miejscach, ale nie tam, gdzie najbardziej mi zależało, czyli na brzuchu. (minus) Ale tam, gdzie schudłam, nie ma obwisłej skóry, czego się bardzo obawiałam. (plus)
Schudłam, ale dalej bolą mnie kolana i korzonki, choć lekarze mówili, że schudnięcie to pierwsze lekarstwo na te schorzenia. (minus)
Przyzwyczaiłam się do codziennego stawania na wadze. (plus)
Polubiłam rower i spacery, również szybkie marsze i w ogóle przebywanie na powietrzu. Lubię chodzić na aerobik i ćwiczyć z innymi paniami. (plus)
Nie rozbieram się już w ubikacji, bo przestałam się wstydzić mojego ciała. (plus)
Rano ćwiczę rozciąganie - bez tego nie wstanę z łóżka. (plus)
Nie mogę się zmusić, by wygospodarować godzinę dziennie na ćwiczenia fitness. (minus)
Nauczyłam się regularnie stosować kosmetyki regenerujące skórę i znalazłam czas na zabiegi kosmetyczne. (plus) Niestety, muszą to być kosmetyki drogie, w najlepszym gatunku, nowoczesne i bardzo zaawansowane technologicznie.(minus)
Muszę się pozbyć całej masy naprawdę fajnych i niestarych ubrań w rozmiarze XXL i XXXL. (minus) Muszę kupić nowe ubrania w rozmiarze XL, a może nawet L ? jaka to będzie przyjemność?(plus)
Rodzina bardzo mnie wspierała, szczególnie mąż zaangażował się w to moje odchudzanie, lepiej mnie rozumiał i interesował się postępami. (plus) Córki co chwila mi gratulowały. Chyba są ze mnie dumne, jak wtedy, gdy rzuciłam palenie. (plus)
Poznałam mnóstwo kobiet (plus) z takimi samymi problemami, jak ja, w tym samym wieku i w takim samym punkcie życia, często niepracujące i zajadające swoje stresy. Z nimi łatwiej przetrwać było trudne chwile, od nich łatwiej znosić reprymendy, one często pocieszają, gdy coś nie wychodzi. (plus)
Jak schudnę tyle, ile zaplanowałam, będę musiała rozstać się z Vitalią , a już się z nią zżyłam (minus). Brakować mi będzie codziennego kontaktu z koleżankami i częstego sprowadzania na ziemię przez nie. (minus). Ale Stary Rok dał mi poczucie wspólnoty z wieloma osobami (plus), może Nowy Rok też przyniesie radość i dobre chwile, zrozumienie i sukcesy. Ta nadzieja to PLUS największy.
Wszystkim życzę, żeby marzenia się spełniały, a życie wydawało się lepsze, niż jest w rzeczywistości. Życzę radości i sukcesów, zadowolenia i szczęścia.
Dla wszystkich: Dosiego Roku !!!
Hejho
1 stycznia 2008, 02:53więcej plusów niż minusów. Ale nie musisz rozstawać się z Vitalią. Byłaby to wielka strata...Jesteś tu wielkim skarbem...Buziaki
mikrobik
31 grudnia 2007, 20:32Wydaje mi się, że mylisz się. Pamiętniki są albo ogólnodostępne, albo dla zarejestrowanych. W jednym i drugim przypadku na szczęście nie ma to nic wspólnego z wykupieniem diety. Pozdrawiam jeszcze raz sylwestrowo - Maryla
mikrobik
31 grudnia 2007, 14:52Ztych wszystkich plusow i minusow najbardziej zdumial mnie jeden z nich. Czy Ty naprawde zamierzasz rozstac sie z nami w momencie osiagniecia upragnionej wagi? Ja mysle, ze to sa wirtualne PRZYJAZNIE. Nie zamierzam opuszczac forum jezeli osiagne cel wagowy. Zycze Ci obys tak latwo nie zrezygnowala z kontaktow z nami i tego wszystkiego co chcialabys osiagnac, a poza tym zdrowka, rozwijania sie w swoich zainteresowaniach. Pozdrowiam - Maryla
malgobe
31 grudnia 2007, 14:42Masz więcej plusów niż minusów, więc cały mijający rok to dla Ciebie WIELKI PLUS!!!!! Podziwiam i życzę Ci w Nowym Roku samych plusów. No, może z jednym minusikiem, bo będzie nudno...