I to jak !!! Wczoraj na obiad robiłam pierogi z mięsem i zjadlam ich aż osiem. To było zamiast dorsza na parze. I jakie było dobre, mogłabym zjeść całą miskę, albo dwie, albo nawet trzy, ze skwarkami, polane tłuszczykiem. Odkupiłam winę trzema godzinami prasowania, a dziś idę na rower. No i oczywiście wracam do prawdziwej diety, żadnych szaleństw.
margo92
1 września 2007, 15:14a ksieciu sam postanowil ode mnie odpoczac....i co ja moge tysiace kilometrow za oceanem...
margo92
1 września 2007, 15:14dzieki ze jestes,ze do mnie zagladasz!!! pierogi ach...grzechy w zyciu musza byc! trzymam kciuki,jestem z toba,dzieki za wpis...