Hej dziewczęta :)
Nie pisałam nic juz dawno, ale to nie znaczy ze poddałam się, co to to nie.
Nie piszę bo po prostu nie uważam żebym miała coś cennego do przekazania jak do tej pory.
Ćwiczę ( wróciłam do Shreda bo coś zaczęłam się "rozłazić" ;P), staram się zdrowo jeść- chociaż nie powiem żeby w 100% było dietetycznie. W końcu nie jestem robotem i mam swoje słabostki :) Staram się jednak cały czas wybierać mniejsze zło.
Waga nie rozczarowuje bo cały czas oscyluje w około tego co na pasku, więc ok.
Ach jeszcze przed chwilą miałam w głowie informacji na 3 strony tekstu a teraz puff i uleciało :)
Trochę dzieje się w kwestiach zdrowotnych.
Nie wiem czy któraś z Was tez tak ma ale od jakiegoś czasu męczy mnie dokuczliwe uczucie zimna- i efektem tego jest to że jestem lodowata. A temperatura wręcz wariuje- rekordem było 34,7 !!!
Doszły do tego problemy natury kobiecej i okazuje się że winowajcą może być wstrętna blać tarczyca.
Niestety wszystkie objawy pasują i teraz tylko czekam żeby zrobić badania i okaże się czy to prawda.
Na razie nie martwię się na zapas, poczekam co wyjdzie na badaniach i będziemy coś działać.
A z rzeczy bardziej przyjemnych- zamówiłam właśnie "Opanuj swój metabolizm. Książka kucharska" Jillian i już nie mogę sie doczekać kiedy dostane ją w swoje ręce :) Taaaką małą przyjemność sobie zafundowałam.
Trochę czytałam i oglądałam dzisiaj o Jillian i ta kobieta jest fantastyczna, taki power do działania, tyle energii i podejście do tego co robi.
Zaraża pozytywną energią :)