No cóż, w diecie Vitalii nie używa się może bardzo wielu składników ale w gotowych przepisach/ jadłospisach nie wyklucza się żadnych grup produktów. Jedynie soli powinno się używać mniej, nie w ogóle, tylko mniej. Można też wykluczyć produkty których się absolutnie nie lubi:) No i trzeba pić dużo wody. Ja nigdy nie piłam wiele, góra 1 litr i to głównie kawa( której nie zalicza się tu do płynów). a teraz piję od 2 do 3 litrów wody i herbat zielonych, które mi posmakowały odkąd wyeliminowano z nich goryczkę:) Samo ruszanie się nie działało na mnie nawet jak byłam młoda. Po dwóch tygodniach łażenia po Tatrach nigdy nie chudłam:) A chodziłam po wszystkich szlakach po 12- 14 godzin dziennie:)
Nie przeraża mnie waga, nie umiem trzymać diety, ale staram się odżywiać rozsądnie, jem wszystko. Dietetycy mają różne metody, ale wszyscy każą rezygnować z "czegoś" jedni z owoców, inni z tłuszczy, inni z nabiału a ja na zakazy jestem oporna. I do tego duuuużo się ruszam. Polecam i pozdrawiam
Ajcila2106
26 czerwca 2016, 12:22No cóż, w diecie Vitalii nie używa się może bardzo wielu składników ale w gotowych przepisach/ jadłospisach nie wyklucza się żadnych grup produktów. Jedynie soli powinno się używać mniej, nie w ogóle, tylko mniej. Można też wykluczyć produkty których się absolutnie nie lubi:) No i trzeba pić dużo wody. Ja nigdy nie piłam wiele, góra 1 litr i to głównie kawa( której nie zalicza się tu do płynów). a teraz piję od 2 do 3 litrów wody i herbat zielonych, które mi posmakowały odkąd wyeliminowano z nich goryczkę:) Samo ruszanie się nie działało na mnie nawet jak byłam młoda. Po dwóch tygodniach łażenia po Tatrach nigdy nie chudłam:) A chodziłam po wszystkich szlakach po 12- 14 godzin dziennie:)
Ajcila2106
25 czerwca 2016, 15:02Dobre:) Ale ładnie " spuściłaś z wagi" więc humor nie powinien Cię opuszczać:) Pozdrawiam i życzę dalszych sukcesów:)
siwa68
26 czerwca 2016, 09:09Nie przeraża mnie waga, nie umiem trzymać diety, ale staram się odżywiać rozsądnie, jem wszystko. Dietetycy mają różne metody, ale wszyscy każą rezygnować z "czegoś" jedni z owoców, inni z tłuszczy, inni z nabiału a ja na zakazy jestem oporna. I do tego duuuużo się ruszam. Polecam i pozdrawiam