W poniedziałek miałam egzamin wewnętrzny na zakończenie stażu. Stąd moja nieobecność na Vitce. Ambicje nie pozwoliły mi na obijanie się. Chciałam być najlepsza. Udało się! Zdobyłam 10/10 punktów. A teraz muszę czekać aż zwolni się miejsce i jeszcze wygrać konkurs... Nie taka prosta ta moja droga do sukcesu zawodowego. Ale dam radę. Wyrzucą mnie drzwiami to wejdę oknem, tak łatwo się mnie nie pozbędą:) Cała ja. Uparta. Szkoda tylko, że na odchudzanie nie jestem taka zawzięta. Kocham żreć i tyle. Na poniedziałek zrobiłam 2 placki na pożegnalny poczęstunek. Dwie bomby kaloryczne: chałwowiec i Pani Walewska zwana również Pychotką. Nieskromnie powiem, że takich dobrych placuchów dawno nie jadłam:P Po egzaminie rozdałam każdemu kogo lubię i kogo nie lubię też. Można to było poznać po wielkości kawałków heheh. A po słodkim szaleństwie przyszła pora na niespodziankę. Okazało się, że nie ma kto jechać na finałowe rozgrywki w piłkę nożną o puchar Dyrektora Regionalnej dyrekcji Lasów Państwowych do sąsiedniego Nadleśnictwa. Mnie dwa razy nie trzeba powtarzać... Pojechałam z dwoma kolegami z pracy i kierowcą naszym. Było super. Spotkałam kolegów ze studiów i poznałam mnóstwo nowych. Dziewczyny mówię Wam ale miałam branie... Co prawda za dużej konkurencji nie miałam, bo byłam jedną z niewielu kobiet na imprezie. Po finałach na boisku pojechaliśmy do restauracji na pyszny obiadek a po obiadku... Wóda, tańce i swawole. Poczułam się dowartościowana w końcu, choć przyznam, że w trakcie tańców z moimi nowymi kolegami nie myślałam o niczym innym niż trzęsące się sadło. Moje własne oczywiście. I tylko jedno zdanie chodziło mi po głowie: "Ku**a, aleś Ty głupia. Przecież dawno temu mogłaś być chuda. A jakeś głupia to teraz się wstydź! O!" Był taki jeden co mu ię spodobałam. Bardzo. Uwielbiam być adorowana. To był jeden ze szczęśliwszych dni w tym roku.
Wracając do mojej pracy. Znalazłam zastępczą, taką na przeczekanie u podwykonawcy mojego byłego miejsca pracy. Także kontakt z lasem będę mieć no i oczywiście nie dam o sobie zapomnieć byłemu Szefowi:)
studentka1986
18 października 2012, 20:11Gratulujęę i tak jak wszystkie powiem: "oby tak dalej" :D
gosiaceg
18 października 2012, 13:12Gratuluję! To teraz walcz i na nastepnej imprezce tak sobie mówić nie będziesz! Buziaki!
cambiolavita
17 października 2012, 22:17Bardzo mi sie spodobalo to, ze tego kogo lubisz bardziej,a kogo mniej mozna bylo poznac po wielkosci kawalka , hehe :) I zazdroszcze takich potancowek w gronie glownie facetow... Kazda kobieta potrzebuje od czasu do czasu byc adorowana, super, ze mialas taka okazje dowartosciowania sie :) Oby czesciej sie takie zdarzaly!
malalajkaaa
17 października 2012, 20:09i tak trzymaj! nie poddawaj się i walcz o swoje :) w gubieniu kg też ;) może to adorowanie będzie motywacją? :)
BMI37
17 października 2012, 19:55Świetnie ,że potrafisz uparcie dążyć do celu, życzę abyś dostała wymarzone stanowisko jak najprędzej. Zazdroszczę wypadu z kumplami i dobrej zabawy. :)
livebox
17 października 2012, 19:48Gratulacje! Oby tak dalej. Jakoś nie dziwi mnie to całe adorowanie,bo jesteś bardzo ładną kobietą, a poza tym większość facetów uwielbia kraglosci!
asik77
17 października 2012, 18:50gratuluję dobrego wyniku z egzaminu-do odważnych świat nalezy