Dawno nie pisałam, co nie znaczy, że nie wiem co u Was. Codziennie zaglądam do Waszych pamiętniczków. Tylko do swojego ciężko mi zajrzeć bo albo nie mam czasu albo zwyczajnie mi się nie chce... U mnie sporo się pozmieniało od ostatniego wpisu. Jestem teraz w 27 tygodniu ciąży. To już bliżej niż dalej. Pan doktor mówi, że będzie chłopczyk. Igorek - tak będzie miał na imię. Ustaliliśmy z moim M., że on wybiera imię dla synka, ja dla córeczki. Początkowo nie byłam zachwycona tym Igorkiem, z czasem mi się spodobało. Z resztą nie mam lepszego pomysłu.
Mieszkamy teraz z moimi rodzicami. Podjęliśmy taką decyzję, ponieważ M. stracił pracę w Krakowie a ja nie mogłam już pracować w knajpie. Całe szczęście dobrze się dogadujemy z rodzicami (M. nawet lepiej niż ja sama:)) no i sporo nam pomagają. Teściowie też już oswoili się z myślą, że zostaną Dziadkami. Byliśmy niedawno na tydzień u nich. Naprawdę bardzo się cieszę że relacje z Nimi a szczególnie z mamą mojego Pyszczka tak bardzo się poprawiły. Teściowa kupiła trochę ślicznych, maleńkich ciuszków dla Igorka i parę "trochę" większych łaszków dla mnie.
Na koniec zostawiłam sobie jeszcze jedną pozytywną sprawę, którą muszę się pochwalić... Ukończyłam pracę magisterską:))), złożyłam w dziekanacie i czekam na termin obrony. Nie wyobrażacie sobie jaka to ulga dla duszy. Już nikt nie chodzi za mną i nie jęczy: "Ola pisz pracę!" (Pyszczek w zmowie z moim tatą wykańczali mnie tym psychicznie).
No to nadrobiłam zaległości i od teraz postaram się częściej do Was pisać:)))
WooHoo
27 lutego 2010, 22:13gratuluje napisania pracy i wyboru imienia dla dzieciątka... :o) zaglądaj do nas częściej!! :*