Niedziela jak to niedziela, długa i nudna. Rano po 7 spacerek z psem. A śniegu nasypało przez noc ... hohoho. Czas wyjąć choinkę a nie jajka malować :) Na podwórku zimno i mokro bo zaczyna się już topić to co napadało :/ Takie to uroki zimy w Brukseli.
Poza tym dzisiaj mam już czwarty dzień challengu z przysiadami. Czeka mnie 80 przysiadów wieczorem. Już nie mogę się doczekać.
A i dziewczyny jeśli zapraszając mnie do znajomych liczycie na to, że będę Was komentować no to sorry ale coś za coś. Skoro mnie ktoś wspiera to i ja się odwdzięczę wsparciem i może jakimś pomysłem lub dobrą radą. I przepraszam, że to mówię ale denerwują mnie komentarze : dasz rade, gratuluje itp i nic poza tym. Wtedy mam pewność, że na pewno ten ktoś nawet nie zadał sobie trudu aby przeczytać to co napisałam. Jeśli komuś zależy tylko na tym aby dostać komentarz w rewanżu to mogę go skopiować i odesłać.
A dziewczynom które komentują od serca i czytają to co pisze serdecznie dziękuję za wsparcie. Nie zostaję obojętna wobec Was :)
Jest jeszcze jedna sprawa przez, którą ostatnio jest mi przykro ale chyba nie powinnam o tym tutaj pisać. Z niektórymi sprawami trzeba się uporać samemu a jeśli się nie da to po prostu dać sobie spokój. Myślę, że po części przez to nie mam aż tyle motywacji do chudnięcia ile powinnam mieć.
Więc z ćwiczeń to rano zaliczone krótki spacer bo jest zimno, mokro i jestem znowu przeziębiona i zaraz zabieram się za squat challenge :)
Na dzisiaj to wszystko. Dziękuję za uwagę :)
xnataliax
25 marca 2013, 14:04Ja wiem, ja wiem. Zawsze jakiś tam ruch można wymyślić. A chyba spacerki z maluchem to przyjemność i dla Ciebie i dla dziecka :)
xnataliax
25 marca 2013, 13:42Masz rację. Komentarze typu "super, gratulacje" są po najmniejszej linii oporu. Jak ktoś nie chce komentować, niech po prostu tego nie robi i nie zasyfia pamiętnika. Br... na dworze zimno. Ale trzeba się jakoś zmotywować. Ja w miarę zahartowana jestem bo praktycznie codziennie w pogodę czy niepogodę jeżdżę na dworze konno (nie mamy hali). Także mróz -20 mi nie straszny. Ale jak już się jest w domu po połowie dnia gdzieś na uczelni czy też w stajni to prawda prawdą - nie chce się nic. Jednak, od siedzenia tyłek nie chudnie :) Ja przyjęłam postawę osoby, która lubi aktywność. Bo myślę sobie tak: "co z tego, jak będę siedzieć na tyłku przed komputerem, nic to nie wniesie w moje marzenia i cenny czas". Także nie ma co się obijać, tylko wykorzystać w pełni każdy dzień! Pozdrawiam, xnataliax :)
utytakobita
25 marca 2013, 00:17to wino jest przekresolne ale ja np.po winie nie tyje wogole wrecz chudne wiec nie czaje tzn no rzecz jasna wytrawne
justyna1312
24 marca 2013, 23:56za winkiem na szczęście nie przepadam za to za czekoladę powinnam się pociąć ;) mnie bardziej denerwuję na vitalii to że laski sorry ... szkieletory które chcą schudnąć z rozmiaru 38 na 36 wymądrzają się że tak czy siak... bo przecież nie problem jest zgubić 2 kg. tylko 20 kg. i tak naprawdę tak do końca nas nie rozumieją nie wiedzą z czym my musimy się zmagać. ja kiedyś też byłam taką zołzą moja starsza siostra od zawsze miała problem z nadwagą ja przed ciążą byłam normalna rozmiar 38-40 i zawsze chodziłam i mówiłam jaka to gruba jestem a teraz mam za swoje.... dobranoc ;)
aniam42
24 marca 2013, 21:51dzis tez moj 4 dzien :)
laauraa
24 marca 2013, 21:32Aaaaa, no nie mów, uwielbiam tą rasę. Mój chłopak ma huskiego, który ma jedno oko zielone a drugie niebieskie. Świetny jest! ;)
laauraa
24 marca 2013, 21:25o 7 z psem na spacer?? hah, podziwiam. Ja swojego nauczyłam tak, że wcześniej niż przed 9:00 wyjść z nim nie trzeba ;) latem to jeszcze przyjemność, ale zimą to strasznie mi się nie chce. Trzymaj się i na pewno 'ta sprawa' się rozwiąże i będzie dobrze! ;)
izkaduch87
24 marca 2013, 21:23No właśnie ostatnio rozkminialam z jakiego miasta to mapka, gdzie miałas zanaczoną trase i dystans, a to Bruksela :)
aniam42
24 marca 2013, 21:22tez mam nadzieje ze ten squat challenge mi pomoze wymodelowac tyleczek :) Trzymam kciuki za Ciebie i siebie :) Buzka