Taki zaspany dzień był .... ciągle ziewałam. Ale jak tylko wyszło słoneczko po południu od razu lepiej się zrobiło. Zmobilizowałam się, ubrałam Filipa i siebie i wyruszyliśmy na spacer. Wyszedł nawet całkiem długi :)
Nie chwaląc się, zrobiłam genialną zupę krem z zielonego groszku. Mmm była pyszna i nawet K. zjadł ze smakiem :)
I na końcu trening:
- 2 h 25 min - 784 kcal (pulsometr)
Póki co to rekord przebytych km w jednym spacerze.
Do końca miesiąca postaram się uzbierać w sumie 100km, póki co mam 53,56 km :) zostało już całkiem niewiele i myślę, że dam radę :)
No to tyle. Do wieczora :)
adrift
20 marca 2013, 19:02super pomysł z tym chodzeniem!
xnataliax
20 marca 2013, 16:28Fajny cel masz z tym chodzeniem :) Zrobiłabym coś takiego na bieganie, ale nie mam żadnego krokomierzu ani nic takiego. Na oko mogę wyliczyć ile przebiegłam na mapie. Ale to takie niedokładne. Jami, bardzo smacznie zjadłaś ;D
justyna1312
20 marca 2013, 11:52fajna mobilizacja z tym łączeniem kilometrów ;) tak jak brzuszki kratkowe ale jeszcze sie jakoś do nich nie zmobilizowałam ;) dla mnie to 100 km przez miesiąc to bardzo realne bo na kijkach robię jak jest pogoda to okł 8-10 km a jak tak jak teraz to tylko okł 5-6 ale brnąć w zaspach jest to na pewno większy wysiłek ;)