Witam,
ja nie wiem, zanim tu wróciłam jedzenie szło mi ok, a jak tu się pojawiłam zaczęły się schody, no ale cóż ... wczoraj trochę poszalałam - tzn nie było by źle gdyby nie to że wczoraj zjadłam 2 duże posiłki (poza śniadaniem itd) po których 2 razy zasnęłam nosz kurczak ... myślałam że pęknę, tym bardziej że ostatnio mam jakieś problemy z jedzeniem, nie mogę nic w siebie wcisnąć od jakiegoś tygodnia, niby noszę do pracy jedzenie ale go nie zjadam i wraca do domu, nie mogę nic przełknąć. Zacznę do pracy nosić jogurt do picia to zawsze jakoś łatwiej mi pójdzie zjedzenie bo lepsze to niż nic, a wiadomo że jak przegłodnieje cały dzień to w nocy rzucę się na lodówkę niczym gremlin - BEZ SENSU! trzeba się za to zabrać sposobem.
Co do treningów to nie jest tak fajnie jak bym chciała, planowałam pobiegać sobie tak 3-4 razy w tygodniu minimum jednak czasami wracam z pracy zbyt zmęczona i nie biegam tyle ile planowałam, w styczniu byłam 5 razy (od 21 stycznia jeśli dobrze pamiętam) w lutym mamy 28 dni więc dobrze by było gdybym chociaż 10 razy pobiegała. Dzisiaj idę zaliczyć 1 trening.
Waga chwilowo na + nie wiem czy ze względu na wczorajsze jedzenie, trwającą @ czy przez to że całą noc piłam i piłam i napić się nie mogłam, ponad litr obróciłam w nocy przez co od 6 rano co 10 minut do wc, normalnie jak facet z chorą prostatą xD muszę pić więcej w dzień bo mnie później suszy w nocy . No to idę się ubrać bo zimno na dworze . Miłego dnia!
krcw
2 lutego 2015, 13:19a znasz taki skecz ani mru mru gdzie jest tekst: i pił i pił i pił...o smoku:D skojarzyło mi się z tym co opisujesz:D:D
88sweet88
2 lutego 2015, 11:22Brr biegac to nie w tym ziemnie hehe. Wole biegac wiosna. Ja tez musze wiecej wody pic w ciagu dnia..bo wiecznie zapominam