...a to, że na instagramie nie ma zdjęć, wynika tylko i wyłącznie z tego, że zmiana pracy i zwrot służbowego smartfona sprawił, że zostałam ze sprzętem, który ledwie dzwoni, o zdjęciach nie wspominając . Ale jedno się udało dziś rano sieknąć!
Nie wiem, ile jest na liczniku, ale pewnie niebawem się dowiem, bo lato coraz bliżej a ja dalej tłuściutka - trzeba więc było udać się do profesjonalisty i umówić się na pierwszy trening personalny w poniedziałek, a żaden trener, choćby nie wiem, jak holistyczne techniki stosował, nie odpuści ważenia swoich podopiecznych.
Cóż, z drastycznych zmian w życiu, które są jeszcze przede mną, została mi już chyba tylko zmiana płci, bo zarówno pierwsze burzliwe zakończenie związku tuż przed ślubem, jak i zniknięcie z pozornie idealnej pracy z dnia na dzień bez słowa przerobiłam w ciągu ostatnich kilku miesięcy. Więc z czystą głową, dobrymi wynikami badań i pełnym portfelem można chyba na spokojnie wrócić liczenia makro i może tym razem zakończyć to spektakularniejszym sukcesem.
Chociaż i tak mały bro tip jest taki, że regularna aktywność (i nie mówię tu o mechanizmie bulimicznym, gdzie zamiast rzygać po kompulsach robimy dwie godziny cardio, tylko o usystematyzowanych treningach siłowych i staraniu się zażywać jak najwięcej ruchu w codziennym życiu) zmniejszy skutki nawet najbardziej chorego zajadania stresów i napadów obżarstwa, bo patrząc na to, co jadłam przez jesień i zimę aż do tej pory i wiedząc, że w moich żyłach płynie głównie tłuszcz utwardzony i syrop glukozowy, aż mi nawet schlebia, że wyglądam jak wyglądam .
Podsumowując, druga poważna redukcja czas start, dajcie mi dużo pozytywnej energii a odwdzięczę się jeszcze lepszymi fotami w bikini, niż rok temu !
Sunniva89
26 lutego 2018, 21:48piekna masz ta figure
Nattiaa
26 lutego 2018, 09:33trzymam kciuki!! powodzenia pięknoto!!
MirandaMarianna
25 lutego 2018, 17:02Wygladasz ladnie i zdrowo. Stawiaj na zdrowie i rownowage emocjonalna i wszystko bedzie dobrze.
dola123
25 lutego 2018, 14:03Trzymam kciuki :) !!! Sama myślę o redukcji, ale zabrać się w sobie nie mogę :P
theSnorkMaiden
25 lutego 2018, 08:18Jestem z Toba. Zmotywowal mnie Twoj pamietnik...schudlam 36kg....w przeicagu 1.5 miesiaca przybralam 10-zajadanie stresow i problemow w zwiazku, pracy itp a ze jestem ED pozytywna to no jest jak jest jak zoladek w chwili kryzysu niema dna. Staram sie ogarnac, idzie wiosna. Fajnie ze wrocilas i bedziesz pisac bo zawsze mi to pomagalo. Powodzenia zatem. Pracujesz teraz?
silene_1310
25 lutego 2018, 11:17ja 10 nadrobiłam co prawda w dłuższym czasie, jakoś w 6 miesięcy, ale tak jak mówię - to wszystko tylko dzięki temu, że ciągle ćwiczę. Tak poza tym to w starej pracy wpierdzielałam słodycze, jak się tylko dało, a dało się często - taka specyfika tamtego miejsca. Szło to w parze z brakiem konkretnych zajęć, poczuciem robienia rzeczy równie sensownych jak przebieranie maku z piasku przez Kopciuszka, poczuciem marnotrawienia czasu i potencjału. Do nowej pracy poszłam już następnego dnia po rzuceniu starej i tu jest inaczej - zajęcie konkretne, segment kuchenny ogranicza się do czajnika, nie ma czasu na myślenie o głupotach. I bardzo mi to odpowiada :). Trener twierdzi, że szybko przybrane kilogramy równie szybko można zgubić i nawet jeśli to nie woda tylko tłuszcz, to te komórki będą o wiele łatwiejsze do skurczenia ich - a więc do roboty! Szczerze Ci powiem, że sama nie wiem jak na dłuższą metę ogarnę się z podjadaniem słodyczy (na szczęście nie zdarza mi się ich kupować, ale jak już klienci przyniosą czy ktoś po prostu poczęstuje, póki co ciężko mi odmówić, mimo że słabo się po nich czuję i mój organizm ewidentnie ich nie chce i nie toleruje, a jedyna część mnie, która je chce, to EDek :D...), ale póki co jakoś się staram lepiej lub gorzej - jak coś dostaję, to najpierw częstuję koleżanki, zawsze to mniej dla mnie :D. Albo zabieram ze sobą własne słodycze bez cukru, czymś tam się można zapchać i dalej dobrze się czuć, bez wzdęcia brzucha i złego samopoczucia. Chromolić już to, że kaloria to kaloria i każda tuczy tak samo - jak się pozbędę napadów obżarstwa, to wtedy będę sobie korzystać z tego prawidła, póki co muszę postarać się nauczyć być głodną i najedzoną.
theSnorkMaiden
25 lutego 2018, 13:19Otóż to...być głodną i najedzoną-cos czego nieumiem doświadczyć na długą metę. Tež myślę że te k nabyte w krotkim czasie latwiej zgubić niż te co już sie zadomowiły. A więc let's go. Chciałabym tez wrocic do treningow personalnych-miec bata nad sobą ale poki co to niema takiej opcji
katy-waity
24 lutego 2018, 17:25powodzenia:)