Sikorka jeszce nie wpisala swoich postanowien na kartce i czerwona koperta nie jest jeszcze zaklejona i nie czeka na nastepnego Sylwestra . Nie to ze, jeszcze nie wiem co chce , mam w glowie plany na ten rok . Nie mialam czasu aby siasc i napisac co chce . Czas z dziecmi i wnukami przez te dwa tygfodnie zlecial nam szybko , jak wiecie kompa nikt z nas nie wlanczal aby byc razem a nie siedziec przy kompie czy przed tv .Bylo mam wszystkim dobrze ze soba i cieszylismy sie kazda chwila spedzona razem . Powiem wam szczerze ze zmeczona jestem ale szczesliwa i szkoda ze zas nasza buda pusta , ale tez powiem ze nie majac kontaktu z malymi dziecmi na codzien przez 24 godziny bylo mi ciezko chwilami . Siedem lat mieszkania tylko we dwoje robi swoje , wszystko jest fajne ale brakowalo mi spokoju o 20 .15 gdzie codzien zasiadam z mezem przed tv w pizamce . Meza podziwiam zas , pierwszy raz w swoim prawie piedziesiecio letnim zyciu mial bude nie tylko pelna ale dwoje wnukow , jedno 2 miesieczne z kolkami , drugie 9 miesieczne raczkujace , biegajace w chodziku ,siegajace wszystko co mu w reke wpadlo , ktoremu zeby wczodzily do tego ciagle gadajaca wnuczka ,ktora wszystkim we wszystkich chciala pomagac . Stanal na wyskosci zadania jak na dziedka przystalo , nawet jak w te dni sie nie wyspal prawie wogule . Wczoraj jak syn odjechal a ja zaczelam sprzatac a on delektowal sie cisza stwierdzil ze jakos dziwnie za cicho jest , mimo iz na urodziny kolegi ze mna nie poszedl . Zycie wszystko co dobre szybko sie konczy ,a tez nie oszukujmy sie wszystko ma swe plusy i minusy takie jest nasze zycie .
Pozdrawiem wszystkich w nowym roku 2010 i zycze wam wszystkiego dobrego .
Ja rower juz z powrotem mam na gorze , jeszcze na niego nie wsiadlam ale dzien sie jeszcze nie skonczyl , od jutra powrot do normalnosci . Ozrec sie nie ozarlam przez ten czas ale za duzo alkoholu ciegle sie u nas lalo . Na wage jutro stane . Dzis jem zdrowo i wode pije bo o niej jakos przez ten czas czesto zapominalam a jak nie zapomnialam to pilam na raz pol litra a tu nie o to chodzi . Ide na spacer , chodzilam przez ten czas tez choc nie regularnie . Z wnuczkami chodzilam kilka razy , wnuczka sie obrazila i powiedziala ze wiecej nie pojdzie po ktoryms razie , 4 ,5 km dla mieszczucha to za duzo nawet jak sniegu pelno . Ok to jeszcze dziecko . Cala rodzina bylismy raz , ziec grajacy nie zmordowanego nie poszedl ani razu wiecej , a synowa stwierdzila ze to nie 4 km tylko 8 i ja oszukuje tez jakos nie poszla z nami wiecej . No tak inaczej chodzi sie po miescie i biega po sklepach .
agbo1971
5 stycznia 2010, 13:08Ja to raczej do piechurow sie zaliczam, moje dziatki tez chetnie spaceruja z nami. Jednakze moja siostre i mame ciezko by bylo wyciagnac na dluzszy spacer, natomiast lataniu po sklepach, nie mialyby nic przeciwko!Ot takie to zycie i jego uroki.
didus3003
4 stycznia 2010, 15:57miałaś gwarno i wesoło pozdrawiam
Epestka
3 stycznia 2010, 19:31Bo co za dużo to niezdrowo! Masz za kim i za czym tęsknić!
iwka69
3 stycznia 2010, 19:08inaczej po sklepach i mieście ,a inaczej spacerkiem 4 kilometry.Zależy kto co woli.
Dana40
3 stycznia 2010, 18:33Sedno sprawy :-).Pozdrawiam
wiosna1956
3 stycznia 2010, 15:53u nas w domu jest dokładnie jak u ciebie jaksą wszyscy to normalnie jak by to była włoska rodzina ale fajnie jest ale czasami wolęjuz troszke ciszy i spokoju i tak w kółko ....... procentów też u mnie było jak cholera ... buziaki