Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
ja nie lubie swego brzucha
9 stycznia 2006
i go zgubie.powoli ale zgubie.i zadyszki tez nie bede miala.nie dam sie zwariowac koncentracja mojego zycia jest choc to mi sie podoba,i jedzenia oraz cwiczen.tylko spokoj mnie uratuje.pomysle i ustale program .czemu czuje niepokoj?boje sie ze bede chodzic jak nakrecona.czy boje sie zmian ,i podjecia decyzji.trafione i co dalej.na razie nie wiem .wczoraj udalo mi sie nie jesc w nocy.choc glodna bylam.podjadalam mandarynki .przez caly dzien zjadlam nopewno nie wiecej jak 1000 cal.choc nie wiem jak to liczycie.to moj pierwszy sukces.dzis tez sie postaram.wstalam o 11 jak zwykle za pozno .jutro nastawie budzik.no jak inaczej mam regularnie jasc.u mnie jest tak jak w dzien nie zjem tyle co chce moj brzuch to w nocy chce ,a jak mam za pusto po glowa to nie usne.motto na dzis.stop nie jestem zbt glodna,rozgniewana,samotna, ok.lece na dol pocwiczyc.
Jokoo
9 stycznia 2006, 13:03dobrze robisz dziewczynko..dzisiaj nic mi sie nie chce ani jeść ani ruszać..