Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Nie dlugo sie nacieszylam praca


   Nie stety ale zrezygnowalam z nowej pracy ,po prostu  oczekiwania sa za duze jak na jednoa osobe a i do tych wymagan jakie mi stawiali za malo placa.
     Pierwszy tydzien oczywiscie wszyscy pracowali wspolnie jak jeden zespol i wedlug mnie tak tez powinno byc . Tja wedlug mnie .......
  Otoz do pracy mam przyjsc wczesniej ok wiadomo ,ze trzeba  przygotowac
stanowisko pracy  (pani z rodziny -tu chyba mam pecha -gdzie nie pracuje to jakies konekcje rodzinne itp ) ,ktora przygotowywala mnie do tej pracy mowi ,ze jak bede o 7.15 to wystarczajaco .......nie jest to wystarczajaco bo od 8 sprzedaje sie sniadania teoretycznie a od 7 juz sie kreca ludzie kawke pija i zamawiaja sniadnia ,ktore ja musze przyjac bo jestem sama. Chlodnie sa tak zawalone towarem ,ze aby wyciagnac to co ja potrzebuje do sniadania zajmuje mi to razem z wlaczeniem wszystkich agregatow i uzupelnieniem wody w nich okolo 20 minut ,i w tym czasie juz obsluguje 1 sniadania bo ludzie mi na rece patrza.  Przychodzi godz 8 a ja po za tym ze udalo mi sie wyciagnac wszystko zaczynam sprzedawac sniadania ,kroic pomidory ogorki myc salate i w biegu organizowac sie bay to jakos funkcjonowalo .Nawet mnie rodzinka pochwalila ze wprowadzilam nowe ide jak naprzyklad w wolnych chwilach kroic bulki ,nalozyc salate do saleterek czy robic kolki z metki przez co jestem szybsza w robieniu sniadan.
Dziala ta knajpa bez zadnej organizacji na zywiol ...

Teoretycznie sniadania sa do 11 ale kelnezy juz przyjmuja zamowienia o 10 .30 i krzycza do mnie ze potrzebuja salatki obiadowe ,w tym samym czasie ktos inny chce cacyki a to wszystko jest jeszcze w lodowce -,biegiem miedzy 1sniadaniem robie salatke czy cacyki dalej pare sniadan . O 11 powoli pakuje sniadnie do szuflad  i zaczynam robic salatki kilka cacykow , dalej ktos krzyczy ze chce zupe to ja zupe serwole ,to kartofele, to zas feta ten chce z cebula, ten z czosnkiem ktos inny chce saletke z tunczyka ....
Wszystko bylo by wporzadku tylko ja jestem jedna a ich 10 .
Do tego rodzina caly czas powtarza mi ze powinnam sama dac sobie z tym rade. Nie tylko z tym bo pownnam tez parowki z frytkami ,schabwe ,hamburgery serwowac i jeszcze cos tam juz sama nie wiem.
Znam prace w kuchni ,i wiem jak jest .Wiem jak sie przygotowuje do wiekszej ilosci ludzi czy jakiegos konkretnego zamowienia ale nie stety tak jak tu to ja jeszcze nie pracowalam i nie chce tak pracowac. Lubie pracowac i lubie w takim ruchu pracowac ale jak sie jest przygotowanym do tego. Pracowalam 9 godz dziennie i nie mialam zadnej przerwy na jedzieni czy kawe nie wspomne o tym ze do toalety szlam na koniec pracy. Rozumiem ze szef chce lapac pieniadze ale nie stety nie kosztem mojego zdrowia i nerwow.
  Szczytem wszystkiego byla niedziela.
Moja nauczycielka wpada kolo 8 widzi ,ze ja latam jak glupia aby sie wyrobic.
Zamiast dzien dobry uslyszalam ,ze mam porozmawiac z szefem o bulkach ,ktore trzeba przywiezc z piekarni bo ona tego wiecej robic nie bedzie.Jakby mi ktos w morde strzelil. Czyli mam jeszcze pol godz wczesniej byc tu aby bulki przywiezc. Do tego w tym dniu byla rezerwacja ,o ktorej wiedzialam bo moim obowiazkiem jest zajzec do ksiazki zamowien co tez zrobilam. Pani czyta ta rezerwacje ,mruczy pod nosem z ironicznym usmiechem na twarzy mowi " CO ZA IDIOTA TO ZAMOWIENIE WZIAL " Poczym mowi do mnie ze dam rade to sama zrobic i sobie do domku poszla.  Zamowienie bylo takie , 9- 11 osob , 9.15 - 23 osoby - 9.30 -9 osob oczywiscie w tym samym czasie ida normalne zamowienia.
Mialam juz jedno zamowienie na 3 sniadania ,robie je i mysle isc do domu czy zostac ,isc czy zostac to nie normalne czego tu chca od jednej osoby .? Zrobilam to zamowienie i pojechalam do domu mowiac wszystkim czesc i ze ta praca jest nie dla mnie.

  • Dana40

    Dana40

    11 grudnia 2008, 18:47

    Też myślałam ,ze na zachodzie jest lepiej, tak zachwalali inni Polacy itd. A to samo życie jak wszędzie, dobrze zrobiłaś trzeba o zdrowie dbać . pozdrawiam

  • pasokonik

    pasokonik

    10 grudnia 2008, 21:04

    przestrzegają norm pracy...Masz rację, ze się zwolnilaś bo zdrowie byś straciła w takich warunkach. Życze byś szybko znalazla coś naprawdę dobrego, bo widzę ze potrafisz uczciwie i dobrze pracowac...trzymam kciuki za powodzenie

  • dziewiatka9

    dziewiatka9

    9 grudnia 2008, 20:56

    Ludzie to bywają bezczelni...ale ci Twoi pracodawcy to już chyba przeginają...dobrze że to rzuciłaś!!!Pozdrawiam

  • anezob

    anezob

    9 grudnia 2008, 20:02

    myślę, że dobrze zrobiłaś... wkurza mnie jak czytam otakim wyzysku, przecież człowiek nie jest maszyną... żeby nie mieć przerwy i nie móc skorzystać z toalety.. wrrr. Myślę, że znajdziesz coś innego.

  • anka70

    anka70

    9 grudnia 2008, 19:47

    No i przypuszczam,że nie opłaca im się zatrudnić jeszcze jednej osoby.Naprawdę współczuję,ale chyba nawet w malutkiej knajpie,gdzie podaje się posiłki jest chociaż jedna osoba do pomocy-bo jedna to mogłaby się zaorać.!!!!!!!!!!Myślę,że dobrze zrobiłaś jak to Kargul kiedyś powiedział"niech poszuka kogoś głupszego od siebie"Powodzenia w dalszym szukaniu i to LEPSZEJ pracy.Pozdrawiam.Pa <img srchttp://supergify.pl/images/stories/Kulinarne/Diddl__20_.gif>

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.