Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
czwartekod rana w ogrodzie
4 maja 2006
nastawilam sie na rozsypanie nawozu przeciw mchu ale maz pokrzyzowal mi plany ,mowi ze lepiej wieczorem.wezme sie za porzadki w domu i jak mi starczy sil to umyje okna na dole.co prawda male sa ale 2 razy do roku umyc je tez trzeba i odswierzyc firanki.dzis energia mnie rozpiera choc moje dni przyszly.1 sniadanie kawalek bagirtki z wedlina z indyka i troche ramy bo na sucho nie umie jesc,2 czaeny chleb z zoltym serem i pol szklanki kefiru,kawy 2 wypite i 0,5 litra wody z l-karnityna.
megi62
4 maja 2006, 23:00to sie traci kalorie (oczywiście jeżeli się nie siedzi przy grylku) a jak sie pacuje to ho ho! Pozdrawiam wracam powoli do normalności.
Jolkapl
4 maja 2006, 18:13plecak jest tylko nie ma kiedy pomyslec o reszcie ,wpadlam w jakis dziwny nastroj ,ni to dol ni to handra .Ucieklo cos zemnie i musze to szybko zlapac pa! dzieki za wsparcie
pysiaczek0001
4 maja 2006, 16:08Super ze mimo tych dni masz swietny nastroj i energia cie rozpiera, ja w ogrodu bede robic ale u tesciow i to dopiero w sobote i niedziele, ale juz sie nie moge doczekac :) buzka
agusia1977
4 maja 2006, 12:28pozdrawiam i gratuluje już nie dużo ci zostało ja też właśnie zabieram się do sadzenia kwiatków i musze fliselinke na ogórki rozścieliś oj ta wiosna jak ja to uwielbiam