Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
czwartek


juz mi lepiej ,wszystko to bylo od zeba ,madrosci zreszta ,ktory rosnie juz 20 lat i nie chce sie przebic i odczasu do czasu daje znac o sobie.pracuje .ustalonych zasad zywieniowych sie trzymam.pozdrawiam.
  • Bozka1

    Bozka1

    29 kwietnia 2006, 20:35

    Zęby mądrości to zmora (nie wiem jaki kretyn tak je nazwał). Z moimi wylądowałam u chirurga szczękowego. Ale teraz mam spokój za to. Tez bedziesz mieć!

  • jojo67

    jojo67

    29 kwietnia 2006, 09:47

    dawno mnie u ciebie nie było Asieńko. buziaczki

  • anezob

    anezob

    28 kwietnia 2006, 17:25

    cieszę sie, że Ci lepiej :) I dietke trzymasz i chudniesz..brawo :)

  • Jolkapl

    Jolkapl

    28 kwietnia 2006, 16:07

    swietnie ze wszystko u Ciebie wrociBo do normy pa!

  • pysiaczek0001

    pysiaczek0001

    28 kwietnia 2006, 09:21

    Sikoreczko widze ze kilogram masz mniej super ciesze sie ze zastuj minal i brniesz dalej do idealu. Sciskam mocno i buzka :)

  • Madzienka23

    Madzienka23

    27 kwietnia 2006, 12:20

    zastanawiam sie wlasnie na wypisanie sie w pamietniku. chodzi tutaj o rodzine ... a dokladniej Mame a nie zadnego chlopaka jezeli o tym pomyslslas (mam nadzieje ze nie bedziesz miala za zle ze pisze na Ty , chcociaz jestem dla mnie starsza osoba). rowniez nie chcialabym rozpetac jakiejkolwiek paniki tutaj , niektorzy mogliby uznac mnie za ofiare czy meczennice. nie wiem czy pamietasz sytuacje z iwka123? kilka dni jej nie bylo a pozniej wszyscy sie denerwuja. narazie musze troszke wziasc sie za porzadki . kolo 15 bede miala wiecej czasu wiec moze skusze sie na wylanie tego co we mnie siedzi......

  • Madzienka23

    Madzienka23

    27 kwietnia 2006, 11:57

    ... w sumie to do wymarzonej wagi zostalo tylko 0,5 kilograma, ale srednio mi juz na tym zalezy. najwazniejsze jest to zeby waga sie miare utrzymala. anoreksji raczej nie mam chociaz po wadze mozna by tak pomyslec. okraglosci troche jeszcze zostalo ale coz. co do humoru... spowodowane jest sytuacjami ktore od ostatniego czasu przechodze w nasileniu. nie wiem jak sie pozbierac z tego , jak pomoc osobie ktora Kocham nad zycie... nie lubie byc bezsilna. czasami chcialabym to wyrzucic z siebie , napisac o tym... ale nie wiem czy to jest dobre miejsce zeby opisac to co czuje...faktycznie przestaje mi zalezec na wszystkim do okola i malo kiedy czerpie z czegos radosc. mam nadzije ze ten kryzys szybko minie chociaz nie zapowiada sie na to... ale trzeba wierzyc. dziekuje za wpisik i dobre rady. pozdrawiam serdecznie

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.