Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
DZIS
9 kwietnia 2008
mialam isc na fitnes i pocwiczyc ale nie chce mi sie tam gonic bo mam czas do 12 tylko a na 11 jestem juz gdzie indziej umowiona. Nie lubie tak biegiem wszystko na raz robic ,ok jak jest co co musi byc to musi. Mino iz wczesniej dzis wstalam aby w spokoju kawe wypic i zjesc sniadanie i jeszcze aby sie przetrawilo to nie poszlam a mam na 16 do pracy to i po poludniu tez nie uda mi sie pojsc. Jednak lepiej mi sie wieczorem tam idzie.Dzis jestem juz po 2 kawie a zas za oknem pada i spac mi sie chce.Najchetniej to lozka bym z powrotem wskoczyla -tja a tu terminy wzywaja -Samo zycie.
Dana40
10 kwietnia 2008, 17:09Nie daj się złemu nastrojowi moja droga:-))) główka do góry i walcz trzymam kciuki nie można się dołować.Mnie też się nie chce :-( muszę się zmuszać na razie udaje się czego Tobie życzę !
Jakob
9 kwietnia 2008, 11:57Aska zrob tak google- wpisz dieta garsciowa- napewno sie cos znajdzie.