Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
fajna niedziela
7 kwietnia 2008
wczoraj wstalam ,kawe wypilam i postanowilam ,ze nie bede siedziec cala niedziela na kanapie.Maza nie udalo mi sie namowic na wyjazd na basen,ale udalo mi sie namowic kolezanke z ,ktora plywam.Pojechalysmy 30 km na basen z roznymi atrakcjami ; sauna, jakuzi , slizgawki ,rozne dziury w ktorych wali woda pod napieciem i masuje nasze cialo a przedewszystkim buza beczka ze slona woda co lubie bardzo.Plywac plywalam gdzie 30 minut a reszta to czysty relaks 1.30 minut potem ,krotkie solarium i pojechalysmy do wietnamczyka na jedzenie. wrocilysmy o 20 do domu i tam minal mi dzien.
stellabella
8 kwietnia 2008, 08:26Cześć Sikoreczko!nie wiem co konkretnie chciałabyś wiedzieć-ja nic takiego specjalnego nie robię-wszystko sprowadza się do tego żeby za dużo nie zjadać.Rano łykam meridię i magnez bo lekarz powiedział że to bardzo ważne żeby uzupełniać niedobór właśnie magnezu.potem jest jakieś śniadanko nie za wiele a po śniadaniu piję zioła.Herbatka z tego wyszła nawet dobra.jest to mieszanka melisy,mięty, rumianku,krwawnika i kozłka lekarskiego.Taką mieszankę zaproponowali mi w aptece-jest to receptura stosowana w centrum otyłości,na pewno wspomaga odchudzanie-a dokładnie to uspokaja i reguluje procesu trawienne. Potem łykam ananas w kapsułkach i dużo popijam-to przed obiadem bo to jest mój najobfitszy posiłek.ananas pęcznieje w żołądku i tym samym ogranicza ilość zjadanych rzeczy.Acha jeszcze BIO-CLA z zieloną herbatą-to z kolei rozprawia się z tłuszczem-szybciej spala i neutralizuje.A wieczorem po kolacji znowu zioła.I to tyle wspomagaczy.Co do jedzenia to prawie nie jadam chleba , makaronów i ziemniaków.i nie łączę produktów.śniadanie wygląda w ten sposób że jem np.serek pomidor i jakieś świeże zioła do tego.albo samą wędlinę z rzodkiewką np.na obiady jeśli jem mięso to z sałatą ryby też.Albo warzywa z patelni,jeśli zachce mi się ziemniaków to jem je same.Na kolacje są przeważnie owoce.Jem ich dość sporo bo to jedyne moje zródło cukru , bo niczego nie słodzę -nawet nie dlatego że to tuczy tylko po prostu nie lubię słodkich napojów. Najważniejsza rzecz to ruch,ale na to to jakoś nie mogę się jeszcze zdobyć.ćwiczenia więc na razie pozostają w sferze planów,ale np zrezygnowałam z samochodu i wszędzie gdzie się da idę piechotą,schody w domu też zapewniają mi jakiś rodzaj gimnastyki,czasem tylko siadam na rowerek.Mimo wszystko energii mam coraz więcej i więcej się ruszam i mam nadzieję że uda mi się zdyscyplinować i zacząć ćwiczyć regularnie.Basen to wspaniała sprawa-ja korzystam tylko latem z własnego .Teraz pozostają spacery z psem.Nie wiem co jeszcze chciałabyś wiedzieć?Najtrudniej jest ograniczyć sobie ilości i przyjąć do wiadomości że pewnych rzeczy się nie jada i już.Pozdrawiam serdecznie
Dana40
7 kwietnia 2008, 22:24Bardzo chętnie,ale trochę spadnę w tych kilogramach.Ładniej w kostiumie się wygląda.Teraz nie miałam samochodu,bo syn zabrał a mąż drugi do pracy.Na razie powalczę na rowerku.Powodzenia i miłego dzionka!
ulalaaa
7 kwietnia 2008, 20:16No to widzę,że niedzielę miałaś faktycznie udaną,pełny relaks. Jeżeli chodzi o te rowerkowe kilometry,to też kiedyś mnie to nurtowało,jak to jest możliwe ale w końcu to komputerek te kiloski oblicza i w związku z tym podaję to co mi pokazuje .Miłego wieczoru,Urszula
Dana40
7 kwietnia 2008, 19:33Uwielbiam basen chociaż pływać nie umiem,ale z deską albo gimnastyka w wodzie.Świetna rozrywka,do tego yakuzi, bicze wodne i masaż.Kurcze zazdroszczę my na basen musimy jechać ze 20km.Pozdrawiam i dopinguję!
iris12
7 kwietnia 2008, 18:15na tym pasku z opcjami zdjecia masz pasek co do zmiany angielskiej na metryczna i wstawiasz normalne kg i normalne centymetry w tej witrynce .Dziekuje za odwiedziny))))
dziejka
7 kwietnia 2008, 17:46bardzo ładnie, u mnie masz 5+ i w koronie.Tylko tak trzymać.A mąż jak nałapie tłuszczu na kanapie to będzie się prosił żeby go zabrać na taką eskapadę.Pozdrawiam
bigmamik
7 kwietnia 2008, 15:37To się nazywa wypoczynek!Super!Muszę swoją przyjaciółkę namówić na taką niedzielę.Pozdrawiam
duzagosia
7 kwietnia 2008, 14:47we wrześniu byłam w Rajskich Teplicach to jest na Słowacji i tak jak Ty wczoraj,spędziłam trzy dni,Cudowna sprawa.Ale ten poprzedni wpis cyt,"nie wiem po co ja tu piszę itd"chyba miałaś zły dzień,jakbyś mogła nas zostawić, Twoje wirtualne koleżanki?Ja bardzo lubię do Ciebie zaglądać i chociaż nie widziałam Cię na oczy,to wydaje mi się,że znam Cię od lat.Ale ja też miewam takie momenty,zwłaszcza jak zaglądam do Nasza Klasa,niektórzy tak pitolą,robią masło maślane i jest jeden chaos ale po kilku dniach ciszy,znów mnie ciągnie do NK,czyżby to następny nałóg?
jbklima
7 kwietnia 2008, 13:38cały dzień poza domem...staram się też tak robić przynajmniej 2 razy w miesiącu...zaraz człowiek lepiej się czuje i ma chęć do wszystkiego.....dobrego poniedziałku.
drach
7 kwietnia 2008, 13:35Super spędzona niedziela jak też planuję taki wyjazd ale narazie to tylko plany.Pozdrawiam i zyczę miłego poniedzialku.