Nie było mnie dwa tygodnie. Głównie z powodu nawału zajęć w pracy. Troszkę się odrobiłem i mogę popisać :). Jak widać waga w międzyczasie nieco spadła ;)
Długi weekend był raczej spokojny i bez szaleństwa. Z ciekawych rzeczy które się w tym czasie wydarzyły to na pewno trening z grupą rekonstrukcyjną. Godzinka solidnej pracy okupiona raną na ręce - od obcierającej tarczy. Niestety dziś na tą okoliczność chyba będę musiał postawić na strzelanie z łuku ale jeszcze zobaczę.
Kupiłem sobie też krzesiwo - póki co współczesne i próbuję nauczyć się przy jego pomocy rozpalać ogień. Niby na filmikach wygląda prosto - w praktyce jednak takie proste nie było. Zrobiłem jedno podejście zakończone porażką. W najbliższym czasie spróbuję znowu bogatszy o wiedzę mistrza Youtuba ;) Mam nadzieję, że się uda. Jeśli opanuję współczesne krzesiwo to wezmę się za wczesnośredniowieczne - trudniejsze w obsłudze.
Wracając do odchudzania. Trzymam się ustalonych zasad: treningów i w miarę racjonalnego odżywiania. Niestety chyba to już nie daje postępów dlatego rozpoczynam pracę nad nowym nawykiem wieczornego treningu i mocniej przyjrzę się mojemu odżywianiu żeby znów wprowadzić jakieś małe zmiany.
Oczywiście o efektach będę meldował na bieżąco :)
Wróciła też idea dokończenia projektu ewolucyjnego odchudzania. Książka prawie napisana trzeba ją przejrzeć uzupełnić i dodać z dwa rozdziały które wpadły mi do głowy. Jak to wszystko zrobię a efekt będzie zadowalający to może pokuszę się na jej wydanie - ciekawe czy ktoś będzie tym zainteresowany :)
Zmienicsiebie2018
12 czerwca 2018, 10:18Nie należy się poddawać. Próba zakończona niepowodzeniem to tylko jedna z prób. Szukaj sposobu, wskazówek i w końcu nauczysz sie rozpalać ogień :) w planie odchudzania co jakis czas trzeba wprowadzac zmiany zeby ruszyć dalej do przodu. Powodzenia!
Sheng2
12 czerwca 2018, 10:23Wiesz to była pierwsza zabawa na wariata więc w żadnym wypadku się nie zniechęcam. Co do odchudzania ciągle udoskonalam mój system aż efekty będą mnie zadowalały :)