Jak widać waga ładnie spada a że nie musiałem odrabiać tego co przytyłem w weekend to jest tym lepiej.
Wczoraj byłem na "Słowianach". Półtora godziny walki na miecz i tarczę. Rewelacja. Coraz bardziej mi się podoba. Wychodzą też braki - głównie to że mam słabe ręce i po pewnym czasie ciężko było utrzymać tarczę oraz sprawnie machać mieczem. Nic to, popracujemy nad tematem. Syn stwierdził, że chyba będzie musiał w domu potrenować. Takich słów jeszcze od niego chyba nie słyszałem więc chyba nieźle się wkręcił
Z kronikarskiego obowiązku odnośnie wczoraj:
4 x kanapka z szynką i pomidorem na ciemnym pieczywie
Jabłko
Mandarynka
Rosół z lanym ciastem
Łosoś w pomidorach z puszki
mały kawałeczek piersi z gęsi
Woda - ale chyba mało, Herbata
Treningowo:
Fighter's Codex 1 - 15 min
"Słowianie" 1,5 h
Aziya
15 marca 2016, 21:04Zazdraszczam Słowian i walki na miecze :) Cieszę się, że dobrze się bawicie. Ani się obejrzycie jak będziecie jeździć na konwenty, chodzić w strojach z epoki i wsuwać jadło z kociołka ;) Super sprawa!
Sheng2
16 marca 2016, 07:16No wiesz taki jest tajny plan. Już mam materiały do szycia strojów - wczoraj było pierwsze podejście do szycia nieudane ;)
sobotka35
15 marca 2016, 13:45Gratuluję spadków :)