Nie jest to postanowienie Noworoczne, ale potrzeba chwili. Za pół roku dwa egzaminy ze sztuk walki - oba na czarny pas. Poza tym powoli kiełkuje we mnie myśl żeby na poważnie - zawodowo zająć się trenowaniem ludzi, a marketnigowo lepiej wygląda trener, który poza wiedza i umiejętnościami ma też wygląd, więc trzeba się troszkę podrzeźbić :).
Ostatnio jestem zafascynowany Crossfitem. Nie wiem czy dobrze go rozumiem, ale tak jak to rozumiem to jest to 20 min prostych ćwiczeń wykonywanych szybko i cały czas. Nadal jestem w fazie testów, ułożyłem sobie prosty plan. 20 min wykonywania po pięć przysiadów, pompek i brzuszków i tak w koło, aż do skutku. Niby nic, ale pod koniec jest ciężko. Przy okazji dowiedziałem się, że nogi mam mocniejsze niż brzuch i ręce - mam nadzieję, że dzięki tym ćwiczeniom się to wyrówna. Mam już pomysł na nowe ćwiczenia Crossfitowe - żeby nie było nudno - takie pod bieg Rzeźnika w którym w tym roku też chcę wziąć udział.
No i klub, tu sprawa jest pokręcona, bo wymyślam jakąś imprezkę, a potem się z nią męczę straszliwie, oraganizacja - dogranie wszystkiego mnie wykańcza. Fakt, zwykle wszystko wychodzi fajnie, ale w międzyczasie koszmar. Poza tym muszę uporządkować parę spraw odnośnie wymagań egzaminacyjnych prowadzenia treningów itp. Sprawy trudne w których nie czuję się najmocniej, a tu z nikąd pomocy. Cóż, pomalutku będzie trzeba to wymęczyć chociaż nie mam czasu by się nad tym spokojnie zastanowić - a trzeba to dobrze przemyśleć żeby co chwilę nie wprowadzać zmian.
Sheng2
3 stycznia 2013, 22:35Oj tam nie przesadzaj nie byłoby tak źle. W te wakacje kolega wybrał się do kolegi w hiszpanii na rowerze i bynajmniej nie jechał najkrótszą drogą tylko najciekawszą. :)
mikelka
3 stycznia 2013, 17:37dziekuje :) Bardzo chetnie bym przyjechala ale droga ok 1000 pare km .jadac na rowerze dopiero bym schudla ..hahha pozdrawienia ze Skandynawii
Sheng2
3 stycznia 2013, 14:30mikelka nie wiem skąd jesteś ale jak z okolic to zapraszam do mnie na treningi :)
mikelka
3 stycznia 2013, 14:11sztuki walki :) kiedys jako nastolatka chodzilam na karate ,dostalam w nos i przestalam hahha :) gdybym wtedy wiedziala ile jeszcze w nos dostane od zycia mialabym pewno teraz czarny pas ;)..warto dozyc do celu..zycze powodzenia
Aziya
2 stycznia 2013, 15:54hahaha miło cię widzieć na starych smieciach!!! Mam dla Ciebie propozycję biegową: Bieg Herosa :) Mój kolega organizował pierwszy w zeszłym roku. W tym roku tez będzie - Bieg po pustyni Błędowskiej w lecie :)
marii1955
2 stycznia 2013, 14:00Tak to już jest " Szewc bez butów chodzi ". U Ciebie wręcz , dobra prezencja i wygląd powinny być sprawą priorytetową . Powodzenia :)))