Poprzedni tydzień minął całkiem nieźle. Wprawdzie końcówka tygodnia treningowo nie była taka jak zaplanowałem, ale jestem zadowolony. Dalej eksperymentuje z ćwiczeniami siłowymi żeby dobrać odpowiednie i w odpowiedniej dawce. Wyznacznikiem tu jest ból w trakcie i po treningu. Myślę, że w przyszłym tygodniu już będzie zestaw gotowy.
Co poza tym? Nic szczególnego – tydzień zacząłem z kopyta. Treningi idą pięknie, czuję że mięśnie pracują, forma pomalutku rośnie, a waga spada. Wszystko zgodnie z planem. W klubie duże księżniczki coraz lepiej padają, więc mogę przejść do bardziej zaawansowanych rzutów. Dzieciaki mają już opanowane pady i fruwają jak ptaszki, ale tu z kolei powstrzymuje mnie przed aplikowaniem bardziej wymagających rzutów ich nierozsądek i nieuwaga, mogące stworzyć realne zagrożenie kontuzjami. Ogólnie atmosfera w klubie jest chyba bardzo fajna. Od czasu do czasu zjawi się ktoś nowy i zwykle jak przyjdzie na jeden trening to już zostaje. Ostatnio zauważyłem, że zarówno na grupie dziecięcej jak i dorosłej, mam więcej dziewczyn niż chłopców. To chyba jakiś znak czasów, bo jak zaczynałem, to dziewczyny na sekcji karate były rodzynkami.
Mam na starszej grupie taką jedną dziewczynę. Niepozorna, w okularkach, delikatna – to tylko pozory – nazywam ją Killerką. Jak dorwie kogoś to się nie patyczkuje. Czy to trening z bronią, czy samoobrona, walczy jak lwica. Jest świetną przeciwwagą dla mojego Piotrka, który też raczej się z partnerami nie patyczkuje. Duże księżniczki (Ola i jeszcze jedna ćwicząca mama) obawiają się ćwiczeń z Piotrkiem i Eweliną mimo, że póki co są większe od nich. :)
Aziya
18 stycznia 2012, 10:23nic mnie nie zainteresowało, nie wybrałam tej pracy, to była praca która spadła mi z nieba, kiedy straciłam poprzednią, nie chciałam jej i na początku płakałam z tęsknoty za poprzednią i tyle. Dopasowałam się, zrobiłam odpowidnią podyplomówkę, zdobyłam renomę i tyle. Nie lubię tej pracy.
Aziya
18 stycznia 2012, 09:41Jak ja zaczynałam xxxx lat temu to też było nas dziewczynek kilka na kilkudziesięciu chłopców. Miałam 8 lat kiedy pierwszy raz weszłam na salę treningową :) To już naprawdę dawno dawno temu :) Teraz chłopcy ćwiczą balet hahaha!
niunia7472
18 stycznia 2012, 08:52Witaj super ci idzie trzymam za ciebie kciuki