Honor, Lojalność to słowa wyświechtane; cechy niemodne i zapomniane. Ja jednak nadal w nie wierzę. Wierzę w ludzi ich dobrą wolę i chęci. Jestem niepoprawnym optymistą w tym zakresie. Niektórzy dostają ode mnie jeszcze niemal bezgraniczną lojalność i zaufanie. Dostają to spontanicznie, bez jakiegoś logicznego uzasadnienia, a czasem wbrew niemu.
Jako miłośnik średniowiecza – rycerzy i samurajów, jestem dość staromodny w pewnych kwestiach. Moja droga bushido jest kręta i często z niej wypadam, ale ciągle z uporem maniaka na nią wracam.
Niektórzy wytykają mi, że zbaczam z tej drogi – że nie dotrzymuję słowa. Mają rację nie przeczę, ale oceniając mnie uznając siebie za wzór powinny się takim okazać. Niestety słowa łatwo wypowiedzieć, gorzej, kiedy trzeba je potwierdzić czynami.
Zdarza mi się niestety, że osoby które obdarzyłem zaufaniem i lojalnością zawodzą – zawodzą w sposób powiedzmy delikatnie brzydki.
Czy osobę, która obdarza nas zaufaniem i lojalnością należy traktować przedmiotowo?
Pewnie nie.
Osoba, która tak traktuje innych niech się potem nie dziwi, że inni ją traktują przedmiotowo, że budzi złe emocje i wywołuje nieprzyjemne sytuacje.
Jest taka zasada w magii – rzekłbym podstawowa zasada – mianowicie taka, że świat w dwójnasób oddaje to co mu się daje. W odniesieniu do magii powoduje to to, że mag zanim zacznie rzucać czary niszczące lub manipulujące innymi zastanowi się trzy razy wiedząc, że to co wyrządzi wróci do niego ze zwielokrotnioną siłą.
Magia magią, ale uważam, że zwykłe życie kieruje się tymi samymi zasadami. Dlatego staram się żyć i postępować z ludźmi tak by wracało do mnie jak najwięcej dobra, a jak najmniej zła.
Niektórzy chyba nie zdają sobie sprawy z tej prostej zasady życia, a potem się szarpią z życiem i dziwią się, że nic im nie wychodzi, a ludzie ich nie szanują. Smutno patrzeć na takich ludzi, szczególnie kiedy uważają się za o wiele lepszych, ale kiedy dochodzi do sprawdzenia słów czynami okazuje się, że nic ta osoba nie może zaoferować poza kolejnymi słowami.
Smutne to i bolesne szczególnie wtedy kiedy ufając i wierząc w tą osobę poświęciło się jej wiele, bardzo wiele ręcząc za tą osobę własnym słowem. Potem ta osoba nie ma odwagi nawet porozmawiać a ja znów zbaczam ze ścieżki bushido łamiąc słowo i nadwyrężając czyjeś zaufanie z powodu lojalności i ufności pokładanej w tej mało honorowej osobie. Smutne to ale co nas nie zabije to nas wzmocni a upadki są po to by móc powstać i ruszyć dalej silniejszym i mądrzejszym.
Niemniej smutek i ból pozostaje jak również współczucie i żal nad życiem tak postępującej osoby.
Azis.80
26 sierpnia 2010, 20:45Widzisz wierzysz w to że w każdym z nas jest odrobinę dobra tylko trzeba umieć to wykrzesać. Zapewne gdyby życie było tak przewidywalne nie czekalibyśmy z niecierpliwością aż słońce schowa się za horyzontem by obudzić nas kolejnego poranka. Zaufanie a naiwność to dwa całkiem inne odczucia.... Pozdrawiam Cię.