Haha udało mi się zrobić na bieżni interwał, którego się bałam. Jak widać moje mięśnie biegowe lepiej wytrzymały tygodniową przerwę niż mięśnie do skakania :).
Nawet w jakiś niesamowity sposób rozciągnęłam potem lewą łopatkę aż zeszło z niej całe napięcie (prawa się nie dała). Rzadko czuję taką ulgę, to był naprawdę moment wow. Niestety moje plecy są dość zmasakrowane zawsze i podejrzewam że to przez nie mam czasem migreny (i to właśnie jak wznawiam ćwiczenia).
Dzisiaj byłam u fryzjera bo musiałam zafarbować włosy i teraz mam takie śliczne, wyprostowane, bo moje codzienne to kręcono-napuszona masakra :))
Tak więc dzisiaj zrobiłam tylko rozgrzewkę na nogi żeby je trochę poruszać po ostatnich dwóch ciężkich dniach a potem zdrowy kręgosłup na odcinek szyjny i piersiowy (jezuuu moje łopatki!!!). Nie byłam zadowolona z tych ćwiczeń, nie rozciągnęły mi łopatek tak porządnie, ale trochę się porozciągałam i nie spociłam, dzięki czemu nie muszę myć głowy <3 (taki był przebiegły plan).
Chciałam pokazać jaki fajny taras zrobili na siłowni u mnie na osiedlu.
Barbie_girl
30 maja 2017, 11:38Super ze wszyslo ok z interwalem :) Taras jest swietny !!!:) ladny kolorek wloskow ;) buziaki
wiolaWRG
27 maja 2017, 05:17Interwal bez pocenia sie ? Dziwne..
Shahrazad
27 maja 2017, 08:27Interwał był przed fryzjerem, zdrowy kręgosłup bez pocenia był po :)
wiolaWRG
27 maja 2017, 10:46Aaaaaaaa