Jeszcze podobno tylko 3 tygodnie tycia i waga się zatrzyma 😅
Mam mały kryzys. Średnio sobie radzę z życiem. Wiadomo, kupuje wyprawkę i tak dalej. Ale bardzo się martwię co będzie. Że oddalimy się z mężem. Fizycznej i psychicznie. Że stracimy "to coś" co mamy między sobą. Że te zmiany po ciąży będą takie, że trudno mi będzie się zaakceptować. Że po porodzie naturalnym będę nieodwracalne "zniszczona". Że mąż nigdy nie powie tego głośno ale regularnie będzie myślał, że mu się nie podobam i, że jestem już inną osobą. Że będę taką smutną, zmęczona matką.
Kupiłam wczoraj kalendarz żeby bardziej świadomie podejść do życia. Ale większości moich lęków to nie rozwiązuje.
asia.ka
1 czerwca 2024, 12:59Nie mam doświadczenia jak wyglądają relacje na etapie ciąży, ale ja ważąc tyle co Ty bez ciąży miałam ogromny problem z akceptacją samej siebie, nie podobałam się sobie... Porozmawiałam szczerze z moim mężem i on uważał wręcz przeciwnie, że wciąż wyglądam dla niego atrakcyjnie, podobam mu się, to tylko moja głowa mnie sabotowała. Co prawda, nie zmieniło to mojego podejścia do siebie jakoś specjalnie, ale rozmowa oczyściła atmosferę między nami 🙂 Wszystkiego najlepszego dla Was ❤️