Jeszcze podobno tylko 3 tygodnie tycia i waga się zatrzyma 😅
Mam mały kryzys. Średnio sobie radzę z życiem. Wiadomo, kupuje wyprawkę i tak dalej. Ale bardzo się martwię co będzie. Że oddalimy się z mężem. Fizycznej i psychicznie. Że stracimy "to coś" co mamy między sobą. Że te zmiany po ciąży będą takie, że trudno mi będzie się zaakceptować. Że po porodzie naturalnym będę nieodwracalne "zniszczona". Że mąż nigdy nie powie tego głośno ale regularnie będzie myślał, że mu się nie podobam i, że jestem już inną osobą. Że będę taką smutną, zmęczona matką.
Kupiłam wczoraj kalendarz żeby bardziej świadomie podejść do życia. Ale większości moich lęków to nie rozwiązuje.
asia.ka
1 czerwca 2024, 12:59Nie mam doświadczenia jak wyglądają relacje na etapie ciąży, ale ja ważąc tyle co Ty bez ciąży miałam ogromny problem z akceptacją samej siebie, nie podobałam się sobie... Porozmawiałam szczerze z moim mężem i on uważał wręcz przeciwnie, że wciąż wyglądam dla niego atrakcyjnie, podobam mu się, to tylko moja głowa mnie sabotowała. Co prawda, nie zmieniło to mojego podejścia do siebie jakoś specjalnie, ale rozmowa oczyściła atmosferę między nami 🙂 Wszystkiego najlepszego dla Was ❤️
czerwona_kuropatwa
1 czerwca 2024, 09:23Macie teraz czas, by umocnić wasze stosunki, czy rozmawiasz z nim o tym, co cię trapi? Pewnie liczy się z tym, że zmieni się twoje ciało ale co z tego? Kochać cię będzie tak samo, grunt to nie oddalić się od siebie fizycznie i emocjonalnie. Trzymaj się i gratulacje z powodu ciąży! 🧸💕
SexiPlexi
1 czerwca 2024, 09:44Raczej tak, myślę, że teraz przez ten czas ciąży jesteśmy dość blisko. Zaczęłam też pracować z domu i przez to spędzamy że sobą naprawdę dużo czas. I to jest dla mnie miłe. Bardzo boję się, że moja fizyczność spowoduje, że on gdzieś podświadomie zmieni swój stosunek do mnie. Teraz, podczas ciąży nie podobam się sobie i myślę, że on może patrzeć na mnie podobnie. Chyba nie daje mi powodów do tego żebym miała się martwić ale tak właśnie jest. Rozmawiamy też o tym, że te zmiany będą, że rozpoczynamy nowy etap, że one są nieuniknione. Nie odpowiada na pewno na moje największe lęki, ale też o nich nie mówię. Może nie wiedzieć, że są.
SexiPlexi
1 czerwca 2024, 09:47O niektórych rzeczach nie mowie, bo boje się, że kiedy zacznę to będzie jakieś niepotrzebne rozgrzebywanie problemów. Liczę na to, ze po ciąży wrócę do równowagi hormonalnej i mnie samej będzie też z różnymi sprawami łatwiej. No i dziekuję :)
czerwona_kuropatwa
1 czerwca 2024, 10:22Dla mnie najlepszym wyznacznikiem jest to, czy facet nadal szuka kontaktu fizycznego. Ważę tyle co ty tylko bez ciąży i sama się sobie nie podobam, sama bym się ze sobą nie przespała 😂. Rozmawiałam nie raz z mężem o tym i pomimo wagi nadal mu się podobam, przez 10lat nie zmienił stosunku do mnie pomimo, że ważyłam jeszcze więcej niż teraz. Zawsze mnie to dziwiło, bo przecież najatrakcyjniejsze laski to te z insta, wąska talia, wielkie cyce, makeup 24h. Poznał mnie gdy byłam szczupła. Zaczęliśmy grać w grę, kto nam się podoba z przechodniów i niektóre laski, które uważałam za mega, były dla niego bez szału i w drugą stronę, niektóre całkiem średnie czy nawet grubsze ode mnie mu się podobały i nie, nie jest fetyszystą 😉, fajne laski też mu się podobają ale obraz atrakcyjności jest inny niż to czym nas się karmi w mediach. W drugą stronę mój myślał, że kobietom podobają się głównie mięśniaczki, 1.8m wzwyż, bujna czupryna i był zdziwiony, kto mi się podoba z przechodniów i obiektywnie potrafię stwierdzić, że ktoś jest przystojny a jednocześnie nie uważać tej osoby za atrakcyjną dla mnie.
SexiPlexi
1 czerwca 2024, 11:47No właśnie z tym kontaktem fizycznym to też jakoś trudno mi stwierdzić. Bo ogólnie fizycznego kontaktu jest u nas dużo zawsze. Seksu niekoniecznie. Ale prawda jest też taka, że jesteśmy ostatnio wiecznie zmęczeni i ja sama średnio mam na to ochotę. I przypuszczam, że on w sumie też. Z drugiej strony sam mówi o masażach i wspólnych kąpielach, a to wiadomo, że już jest trochę inny poziom intymności niż jakieś codzienne cmoki i przytulasy więc może nie jest aż tak źle :)
SexiPlexi
1 czerwca 2024, 11:49No i ogólnie widzę, że czasem ogląda się za dziewczynami chociaż widzę też, że stara się to kontrolować. W typie mojego są takie wychudzone dziewczyny z ostrą niedowagą. No i ja z moim obecnym 83 kilo czuję się wtedy jak kaszalot.
czerwona_kuropatwa
1 czerwca 2024, 18:30Jeśli nie daje ci powodów do podejrzeń, to nie ma co się przejmować i dokładać sobie zmartwień - urodzisz, schudniesz, wszystko będzie dobrze. Ten stan jest przejściowy.
czerwona_kuropatwa
1 czerwca 2024, 09:19Komentarz został usunięty