Staram się powoli przygotowywać siebie (psychicznie) i wyprawkę (fizycznie) na przyjście małej na świat. Robię sobie szkołę rodzenia online i jakoś tak pozytywnie mnie to nastraja. Po pierwsze wiem już bardziej czego się spodziewać. Że będzie kryzys tego 8 cm i muszę się na niego psychicznie nastawić, że on po prostu będzie. I, że pewnie jak większość będę mówić, że nie dam rady. Ale tak nie będzie. Że natura wie co robi. Potem będzie chwila oddechu. I, że potem będzie już bardzo bardzo blisko. I po prostu ciało wiele mi podpowie.
Staram się też akceptować zmiany w moim ciele. Ten okres zmian jest bardzo szybki i jest to mega trudne. Nie zdążyło mi się ważyć nigdy aż tyle co teraz i nie miałam nigdy sytuacji, że przytyłam 14 kg w ciągu 6 miesięcy. Pewnie zaraz zacznę też ważyć więcej niż mój mąż czego wewnętrznie się wstydzę (chociaż wiem, że nie powinnam, bo ciąża to stan dalece odmienny od normalnego). Ale tłumaczę sobie regularnie, że tak po prostu jest i tak być musi. Że potem przyjdzie czas na powrót do normalności. Czas na znalezienie rutyny na nowo. I będzie wtedy dobrze.
Dam radę ze wszystkim. Na początku może będzie gorzej, ale jak zawsze, znajdę rozwiązanie dla siebie. Że nie jestem w tym sama. Że czuję się kochana. I, że to to jest jedna z tych życiowych ról, które chciałam i, która jest mi potrzebna żeby czuć się dobrze ze sobą. Pomimo czasowego braku komfortu lub ambiwalentnych uczuć, które po prostu są cały czas. Bo czujesz się źle, ale chcesz dbać i już kochasz w jakiś abstrakcyjny sposób lub gdzieś wewnętrznie czujesz, że będziesz kochać.
Dziś mam trochę słodki dzień 🤤😅
+ 22 długości basenu i 40 minut pływania.
No zdecydowanie nie wolno jeść czekoladek, bo potem trudno mi się zmieścić w bilansie. Nie zje się dużo, a kalorie idą w górę błyskawicznie. Mam nadzieję, że basen zbił nadwyżkę :)
PACZEK100
21 kwietnia 2024, 13:01Oczywiście że dasz rade ze wszystkim, dobrze że sobie wizualizujesz zmianny i to co cię czeka:)
SexiPlexi
21 kwietnia 2024, 19:55Staram się pozytywnie nastroić, zaakceptować, że może być trudno, ale dam sobie z tym radę. Bo czemu miałabym sobie nie poradzić? :)