To chyba ta zatrzymana woda. Więcej warzyw i więcej płynów i od wczoraj prawie wróciło do tego stanu co było wcześniej. Dziś czuję się średnio psychicznie i fizycznie więc sporo comfort foodu (czyli węglowodanów i owoców). Odpowiednio też zmęczyłam temat buraków. Dzisiaj barszczyk już mi średnio smakował :)
a na kolację takie pyszności (tylko część dla mnie oczywiście 🙄)
+ 2 h godziny chodzenia, zjadłam tyle ile zjadłam bo byłam po prostu strasznie głodna. Jeśli jutro waga znów pójdzie w górę to chyba będę musiała zacząć jeść po prostu więcej warzyw-zapychaczy.
PACZEK100
5 stycznia 2024, 20:12Pewnie od razu czujesz się lepiej:)
SexiPlexi
5 stycznia 2024, 22:13Właśnie powiem szczerze tak średnio się ogólnie czuję. To pewnie przez te szalejące hormony, ale najchętniej to bym cały czas płakała. A nawet za specjalnie nie mam powodu. Dodatkowo jutro widzę się z babcia i cały dzień mój mózg każe mi myśleć o tym, że będzie mi mówić, że jestem gruba. Jakoś trudno mi zaakceptować zmianę cyferki z przodu na wyższą. Jakby było 69.9 to czułabym się lepiej. Grupie, ale tak jest. Ale no cóż, tak widać już musi być.
PACZEK100
6 stycznia 2024, 08:15Jesteś w ciąży, hormony szaleją. A przytyć też masz prawo, ja w ogóle to pół ciąży byłam opuchnieta. Niech się babcia nie czepia;)