Nie mialam takiej wagi więc coś się zadziało złego. Dzisiaj staram się już pić więcej wody, cisnąć warzywa bo zbyt duże ilości węgli kończą się jak się kończą. Mam nadzieję, że po prostu zatrzymala się woda i waga wróci znów poniżej 70 kg (i, że będzie tam stała jeszcze przynajmniej parę tygodni/nieznacznie wzrośnie w 4 miesiącu)
🙄
I do tego momentu wychodzi całe 1715 :D Robimy dzisiaj sobie z moim pinsę pełnoziarnistą. Całość będzie miała 800 kcal, ale panuje zjeść maks. 1/3 i parę kiszonych ogórków dla zrównoważenia indeksu.
Czyli z grubsza dzień kończę z ilością +- 2050 na liczniku i 30 minutowym spacerem :) może nawet spaliłam te 100 kalorii ponad te planowane 1935 (1850 moje zapotrzebowanie + 85 zapotrzebowanie małego człowieka) czyli raczej według planu :) jest 19:00, jeśli będę jeszcze głodna to 2 kiszone ogórki raczej rozwiążą problem :)
PACZEK100
4 stycznia 2024, 13:55Możliwe że to woda. Ale cie wzięło z tym barszczem....:D
SexiPlexi
4 stycznia 2024, 18:15Ostatnio buraki w różnej formie to mój ulubiony produkt :D