Rano zjadłam 3 małe kromki ciemnego chleba z Smoakowią i z serkiem białym z czosnkiem z cebulką, kawa zbożowa. Na obiad żurek, ziemniaki. Capucinno, 1 piernik w czekoladzie, 1 cukierek. Na podwieczorek kawa zbożowa z mlekiem, 2 pierniki zwykłe, 1 raffaello, 1 jabłko. Na kolację 2 kromki ceimnego chleba z Smakowitą, serkiem wiejskim i z cebulką, 1 plasterek mały szynki surowej z odrobinką kremu chrzanowego, herbata. Tak strasznie zachciało mi się frytek wieczorek, tak bardzo chodziła po mnie myśl, że bye zrobić i zrobiłam :( wypiłam do tego zrobiony Barszcz instant. Na koniec dnia herbata zielona.
Wreszcie zmotywowałam się po długim czasie do jazdy na rowerze, ostatni raz jechałam przed Sylwestrem, nigdy czasu nie było, albo nie chciało mi się poprostu.
Jechałam na rowerze treningowym 60 minut i 3 sekundy, straciłam 425 kcl., w dystansie 18, 93 k.