Ale wszystko co zaplanowałam - zrobiłam.
Dietkę trzymam konsekwentnie, ćwiczenia wykonane (ponad 40 minut), posiłki na jutro do pracy gotowe.
Tylko łydki mnie bolą po tych ćwiczeniach - wiem, że zasiedziała jestem.
Ale wiem też, że będzie coraz lepiej i coraz łatwiej.
Głodna nie chodzę, to najważniejsze, nie mam tez ochoty na żadne podjadanie, aż sama się dziwię.
Więc na razie optymizm mnie rozpiera i.. chyba dumna jestem z siebie troszkę?
andzia655
18 lutego 2014, 08:50Nie ma to jak dobre nastawienie. Trzymaj się - gratuluje wiary w siebie.
kropek89
18 lutego 2014, 08:27Brawo Brawo u mnie troszkę bardziej negatywnie.. ale nie będę nudzić i marudzić .... Gratuluje trzymam kciuki!!!!
otoja1981
18 lutego 2014, 00:12Tak trzymaj, najwazniejsze nie glodzic sie podczas diety, moim sposobem na unikniecie podjadania przed snem jest...sen :) dobranoc
dede65
17 lutego 2014, 23:45ja dopiero co skończyłam ćwiczyć i tez zasiadłam do komputera coby zerknąc czy nie ma czegos nowego, a tu proszę Sendia się odezwała;))) Ja tez jestem z Ciebie bardzo dumna . U mnie na początku zapał taki, że mogłabym góry przenosić ale zawsze do tej pory starczał na 1m-c góra1,5. No ale nie miałam pamiętnika i waszego wsparcia , dlatego teraz RAZEM DAMY RADę !!!!! p.s. wybacz literówki ale nie mam juz siły na poprawki ;(