Chłonę jedzenie w te ostatnie dni przed dietą, jak bocian żaby.
Tak prawdę mówiąc, to nie mogę się już doczekać pierwszej rozpiski, bo jak czytam wpisy o Waszych sukcesach, to trochę mi żal, że mój pasek ciągle stoi w miejscu.
Wiem, że mogłabym zacząć już sama, ale jakoś tak się nastawiłam na nadchodzący weekend, że moja psychika nie przyjmuje już innej opcji.
Więc zaczynam w sobotę - proszę, trzymajcie kciuki.
I tak jesteście kochane, że radzicie, podpowiadacie..
Super sprawa!
dede65
13 lutego 2014, 22:01ja już tak mocno trzymam kciuki za Ciebie,że az trudno mi klikać ;))) Będzie dobrze tylko odzywaj się regularnie z linii frontu ;))))